Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Meandry uczuć

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 270
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 20:00, 18 Lis 2019    Temat postu: Meandry uczuć

Meandry uczuć
-Naprawdę nie chcesz jechać z nami do Meksyku -spytał Matei ,patrząc przenikliwie na Willa.
-Nie -odparł mężczyzna. Tu jest moje miejsce ,mój dom.
Matei uśmiechnął się z lekkim niedowierzaniem.
-Oszukujesz sam siebie -rzekł w końcu. Że potrzeba ci stabilizacji i będziesz szczęśliwy,na ranczu. W końcu się poczujesz się jak ptak z połamanymi skrzydłami. Jesteś taki sam jak ja ,potrzebujesz walki i wyzwań. Życie bez walki jest nic nie warte.
-Kiedyś też tak myślałem -odparł Will uśmiechając się lekko. Ale ostatnio sporo się zmieniło.
-Doprawdy ?
-Matei -daj mu już spokój -Carla wtrąciła się do rozmowy. Nie chce z nami jechać ,to niech już zostanie.
Kobieta wyszła z pokoju i udała się na dół by przynieść butelkę sherry.
-Nie wiem dlaczego ona tak bardzo cię nie lubi -odparł Matei siadając na fotelu .A po stracie dziecka nienawidzi już całego świata.
-Dziecka ? Nie wiedziałem ,że mieliście dziecko.
-Wkrótce po twoim wyjeździe zaszła w ciąże. Poroniła będąc w szóstym tygodniu.

Matei zasnął. Carla siedziała na dole i wypijała kolejny kieliszek sherry.
Usłyszała czyjeś kroki i zobaczyła Willa.
-Nie powinnaś tyle pić -zwrócił jej uwagę. Jutro przecież ruszacie w drogę powrotną do Meksyku.
-To moja sprawa ,ile pije -odparła zgryźliwym tonem. Nie masz własnych zmartwień ?
-Matei powiedział ,że byłaś w ciąży. Czy to było moje dziecko ?
-Niech cię diabli porwą -odparła Carla. Czemu chcesz to wiedzieć ?
-Bo to dla mnie bardzo ważne -odpowiedział poważnym tonem ,patrząc jej prosto w oczy. Muszę to wiedzieć.
-Tak ,to było twoje dziecko -wykrzyknęła ze złością. Dlatego nie chciałam tu przyjechać i spotykać się z tobą.

Ben znalazł Willa ,który siedział zamyślony i wpatrywał się w migoczącą taflę jeziora.
-Od paru dni jesteś jakiś inny -zauważył ,zwracając się do niego. Czyżbyś żałował tego ,że nie pojechałeś z Matei do Meksyku ?
-Nigdy nie tłumaczyłem się z tego co robię ,czy myślę -odparł młody mężczyzna. Nie o to chodzi stryjku. Dowiedziałem się czegoś ,co było dla mnie jak grom z jasnego nieba. Teraz czuję tak jakby coś stracił ,choć nigdy tak naprawdę tego nie miałem.
-Nie rozumiem -Ben spojrzał na niego ze zdumieniem. Czy możemy ci jakoś pomóc ?
-Nie sadzę -odparł młody mężczyzna ze smutkiem w głosie. Z tym muszę się uporać sam.

Emma przyjechała w odwiedziny do Cartwrigtów.
Pewnego dnia udała się z Willem na spacer.
-Czuję ,że coś cię trapi -rzekła ,patrząc na niego. Wcześniej częściej się śmiałeś .
-Chyba zacząłem myśleć i zastanawiać się nad sobą -odparł. Popełniłem sporo błędów ,niektórych nie da się już naprawić.
-Mogłabym ci jakoś pomóc -spytała kobieta. Chciałabym ci się jakoś odwdzięczyć ,za wszystko co wtedy dla mnie zrobiłeś.
-Już mi pomogłaś -odpowiedział ,uśmiechając się leciutko. Wziął jej dłoń w swoją i złożył tam pełen uszanowania pocałunek.
-Od kiedy przyjechałaś -dodał ,patrząc na nią z czułością -nie jestem już taki samotny jak dawniej.

Emma czesząc swoje włosy przed snem ,myślała o jego słowach. Czuła ,że zaczyna kiełkować między nimi jakieś uczucie ,ale ciągle nie mogła rozgryźć jaki Will jest naprawdę.
Skoro postanowił zostać w Pond-erosie ,znaczy ,że zrozumiał ,że ma tu dom i rodzinę a tamte przygody mu się znudziły. Skąd więc ten smutek w jego oczach ,ból i jakby tęsknota za czymś nieuchwytnym ?
Zawsze twierdził ,że jest autsajderem,ale doszła do wniosku ,że to tylko taka maska ,by ludzie nie dostrzegli w nim dobroci i wrażliwości.
Chyba ,że się myliła i skrywał zupełnie co innego.

Will również nie mógł zasnąć ,różne obrazy ,wspomnienia ,przelatywały mu przez głowę.
Śmierć ojca ,pobyt w różnych rodzinach zastępczych i przytułkach ,tułacze życie ,niezliczone przygody.
Przyjaźń z Matei ,wyrzuty sumienia z tego powodu ,że zrobił mu takie świństwo trafiając do łóżka z jego żoną.
Nienawiść we wzroku Cali ,gdy mu powiedziała ,że tamte dziecko było jego.
I Emma ,która niczym promyk słońca weszła do Ponderosy i jego serca.

Will zabrał Emmę na przejażdżkę bryczką i zatrzymał powóz niedaleko jeziora.
Pomógł jej wysiąść z bryczki i długo trzymał ,nie chcąc wypuścić z objęć.
-Czemu się tu zatrzymaliśmy -spytała.
-Podziwiać piękne widoki -rzekł patrząc na nią z zachwytem.
Uśmiechnęła się słysząc te słowa i lekko zarumieniła. Była w granatowej ,muślinowej sukience, doskonale podkreślającej jej figurę i kolor oczu.
On był w niebieskiej koszuli i spodniach. Przyjemnie było pokazywać się u boku Willa ,bo był bardzo przystojny i wiele panien w Wirginia City okazywało zmieszanie ,gdy pochylał się by pocałować ich dłonie.
Wysoki ,szczupły ,miał faliste ,ciemne włosy ,oczy koloru piwnego i pięknie wykrojone ,delikatne ,bardzo zmysłowe wargi.
Miał charakterystyczny mały ,czarny dobrze ostrzyżony wąsik i była w nim jakaś zuchwałość łotrzyka ,mimo delikatności rysów. Jego uśmiech był niczym miód ,który rozlewał się po całej duszy.
Zwykle starannie dobierał słowa ,zwłaszcza rozmawiając z kobietami.
Zaczarowane jezioro rzeczywiście wyglądało przepięknie ,jakby posypane księżycowym pyłem. Tuż obok były te wielkie stare ,majestatyczne sosny i rozciągał się widok na całą Ponderosy.
Nawet niebo nie mogło się z nią równać.
-Muszę ci coś powiedzieć -zaczął w końcu Will. Powinnaś coś wiedzieć o mnie i mojej przeszłości.
-To nieistotne -odparła Emma. Dla mnie możesz być nawet Zorro ,grunt ,że jesteś fajnym facetem.
Roześmiał się perlistym ,wesołym śmiechem ,słysząc te słowa.
-Jednak chce ci coś wyznać -rzekł po chwili gdy spoważniał. Pytałaś się niedawno ,co mnie dręczy. Przed twoim przyjazdem był w Pond-erosie ,Matei Ibera i jego żona Carla.
Walczyliśmy z Matei,po jednej stronie w czasie rewolucji meksykańskiej.
Poświecił życie czterech ludzi ,w tym swojego brata ,by odbić z wiezienia mnie ,amerykańskiego awanturnika. Życie by oddał za mnie i ja zrobił ,bym to samego dla niego. A jednak zrobiłem mu świństwo i trafiłem do łóżka z jego żoną.
Umilkł i spojrzał na twarz Emmy. Słuchała jego słów z uwagą i w skupieniu ,tak jakby nie chciała uronić żadnego słowa.
-Gardzę sobą za to ,że uległem wtedy chwili słabości -rzekł mężczyzna ,kontynuując swoją opowieść. Szybko zrozumiałem jaka ona jest naprawdę ,chciwa ,ambitna ,pozbawiona skrupułów ,manipuluję nim jak chce.
Chciała go zagrzewać do walki i widziała siebie jako cesarzową Meksyku. Mnie jednak nic nie usprawiedliwia.
-Will -głos Emmy był ciepły i miękki ,gdy delikatnie dotknęła jego policzka -ludzie robią różne błędy i komplikują sobie życie. Przestań się już o to obwiniać.
-To nie takie proste -odparł mężczyzna ,patrząc prosto w oczy Emmy. Przed wyjazdem ,Matei mi powiedział ,że Carla przeżyła straszną tragedię i zaczęła nienawidzić całego świata. Była w ciąży i straciła dziecko.
Rozmawiałem z nią o tym i powiedziała ,że to było moje dziecko.
Twarz Emmy zmieniła wyraz ,wyglądała na wstrząśniętą tą informacją.

Mężczyzna zawiózł ją do Pond-erosy i pomógł wysiąść z powozu.
Przez całą drogę powrotną ,oboje milczeli.
-Rozumiem ,że teraz mną gardzisz ,po tym co ci powiedziałem -spytał.
-Nie -odparła kobieta -nigdy bym cię nie umiała znienawidzić i ty też nie powinieneś tak o sobie myśleć. To nie twoja wina ,że Carla poroniła ,takie rzeczy się zdarzają.
-Naprawdę tak uważasz ?
-Tak -rzekła z przekonaniem. Myślałam o tym przez całą drogę ,dlatego się nie odzywałam. A nie dlatego bym tobą gardziła.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7289
Przeczytał: 14 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:19, 19 Lis 2019    Temat postu:

No, to się porobiło. Will postąpił w stosunku do Matei bardzo źle. I prawdę mówiąc, to nic go nie usprawiedliwia, bowiem żona przyjaciela powinna być nietykalna. Zakładając jednak, że była to chwila słabości, to jednak tak Will, jak i Carla byli nie w porządku w stosunku do Matei. Zastanawiam się, czy Will powinien drążyć ten temat? W Carli raczej nie ma wielkiej przyjaciółki. Jeśli Matei dowiedziałby się, że dwoje najbliższych mu ludzi dopuściło się w stosunku do niego zdrady, to możliwe, że któreś z nich mogłoby stracić życie.

Will musi mieć ogromne zaufanie do Emmy skoro zwierzył się z tego sekretu właśnie jej, a nie Benowi, który przecież jest jego stryjem, najbliższą mu rodziną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:46, 19 Lis 2019    Temat postu:

Cóż, Carla mogła skłamać, mówiąc, że było to dziecko Willa. mimo wszystko to Matei został podwójnie zdradzony - przez żonę i przez przyjaciela. Emma jest bardzo wyrozumiałą kobietą ... albo bardzo zakochaną ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin