Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

W rytmie serca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 270
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Czw 9:14, 28 Lis 2019    Temat postu: W rytmie serca

Laura Dayton była wysoką blondynką o urodzie różowej meduzy.
Tego niedzielnego popołudnia kobieta ,usłyszała pukanie do drzwi i ujrzała Ricardo Alano.
Ricardo od dłuższego czasu działał jej na nerwy ,swoimi głupimi żartami i nieprzemyślanymi działaniami.
Zauważyła ,że jest ubrany w swój najlepszy garnitur.
-Czego pan znowu chce -spytała podnosząc swój głos do krzyku.
-Chciałem porozmawiać o czymś ważnym -odparł Ricardo.
Ricardo był przystojnym ,młodym mężczyzną ,wysokim barczystym brunetem o uwodzicielskim uśmiechu i niepospolitym uroku.
-Jak pan mógł rzucić czekoladowym tortem w moją stronę i zrobić ze mnie pośmiewisko?
-Przecież nie chciałem rzucić w panią ,tylko w tego sędziego ,który mnie skazał na roboty publiczne za tamte wygłupy -odparł Ricardo. Niech się pani na mnie już nie gniewa. Wpuści mnie pani.
Laura wpuściła mężczyznę do domu i zdumiona po chwili zobaczyła ,że padł przed nią na kolana.
-Ależ nie musi pan klęczeć -rzekła innym ,łagodniejszym już głosem.
-Muszę -odparł mężczyzna. Wiem co pani myśli ,że jestem nic nie wartym zgrywusem ,ale można to wszystko naprawić.
Niech pani wyjdzie za mnie.
-Słucham ? Czy to kolejny z pańskich prostackich żartów ?
-Jestem śmiertelnie poważny ,jak nigdy w życiu -odparł mężczyzna. Nie wiem skąd we mnie tyle śmiałości ,a w zasadzie to wiem ,to miłość dodaje mi skrzydeł. Lauro ,to jest droga pani Dayton ,zechce mi pani uczynić ten zaszczyt i wyjść za mnie.
-Proszę wstać i przestać cię wygłupiać -rzekła Laura surowo. Nigdy nie spotkałam tak bezczelnego mężczyzny jak pan.
-Jest pani taka ładna ,gdy mnie karci -odparł Ricardo z uśmiechem.
-Czy nie wyraziłam się jasno ,że nie lubię pańskich żartów. Jeszcze jeden taki numer.
Nie skończyła zdania ,gdy Ricardo przyciągnął ją do siebie i pocałował prosto w usta.
Nie wiedziała kiedy oddała pocałunek ,czując ciepło rozchodzące się po ciele.
-Wiem ,że to banalne -rzekł po chwili puszczając ją ,ale to chyba jedyny znany mi sposób by kobiecie zamknąć usta. Jesteś zła ?
-Powinnam być ,ale nie jestem -odparła Laura niespodziewanie dla samej siebie ,po czym roześmiała się jak podlotek.
-To znaczy ,że się zgadzasz ?
-Tego nie powiedziałam -rzekła wdowa Dayton. Muszę pomyśleć. Idź
już.
Ciocia może zaraz przyjść i zadawać pytania.
-Ja nie zrezygnuję tak łatwo -zapowiedział Ricardo.Bedę przychodził i grał serenady pod twoim oknem ,wiec będziesz musiała wyjść za mnie ,by ludzie nie gadali.
Po wyjściu Ricardo Laura spojrzała na swoją twarz w lustrze i zobaczyła rumieńce.
Poczuła się znowu ,młodą dziewczyną ,beztroską i wesołą ,bez obciążających wspomnień nieudanego małżeństwa.
Przed oczami stanął jej Frank ,to jak przychodził pijany do domu i zmuszał ją do seksu.
To jaką ulgą była jego śmierć ,choć musiała udawać pogrążoną w żałobie wdowę,by nie gorszyć sąsiadów.
-Chyba nie myślisz poważnie by poślubić tego fircyka -rzekła ciocia zwracając się do Laury.
-Nie wiem -odparła szczerze młoda kobieta. Co mam robić.
-Musisz myśleć o dziecku ,o tym by zabezpieczyć przyszłość małej -rzekła ciocia Lilli. To powinno być najważniejsze ,przy wyborze kandydata na męża.
-A uczucia -spytała Laura.
-Kochasz go ?
-On jest taki inny ,taki duży chłopiec -odparła wdowa Dayton. Przez chwile myślałam ,że mogłabym być szczęśliwa i wolna od problemów.
Tymczasem Ricardo rozmawiał z małą córeczką Laury.
-Chce się pan ożenić z moją mamą -spytała dziewczynka ,przypatrując mu się uważnie.
-Owszem -odparł Ricardo. Twoja mama nie powinna być sama.
-Przecież nie jest sama ,ma mnie -odparła córeczka Laury.
Ricardo zastanawiał się nad odpowiedzią ,po czym kucnął przy małej.
-Jesteś mądrą dziewczynką i wiem ,że lubisz być traktowana poważnie -rzekł zupełnie innym tonem. Za parę lat dorośniesz i pójdziesz swoją drogą. To zupełnie naturalne. A wtedy będzie potrzebny ktoś kto będzie się nią opiekował i ją rozbawiał ,by nie była cały czas czas smutna. Rozumiesz o co mi chodzi ?
Mała skinęła twierdząco głową ,po czym uśmiechnęła się.
-Naprawdę panu na niej zależy -rzekła po chwili.
-Nawet nie wiesz jak bardzo -odparł mężczyzna.
Laura wyszła z kuchni.
-Pegeery idź do cioci ,ja chce z panem Ricardo porozmawiać na osobności -rzekła zwracając się do córki.
Gdy dziewczynka wyszła ,spojrzała na młodego mężczyznę.
-Podjęłaś już decyzję -spytał patrząc jej prosto w oczy.
-To nie ma sensu -rzekła Laura. Jesteś kawalerem ,a w okolicy jest mnóstwo panien ,a ja mam córkę ,którą muszę wychować.
-Ja lubię twoją córkę i nie stanowi to dla mnie problemu -odparł mężczyzna.
-Teraz tak mówisz ,a później to może się zmienić -odparła kobieta. Każdy mężczyzna chyba bym wolał mieć własne dzieci.
-Nie kochasz mnie -spytał. Dalej myślisz o swoim zmarłym mężu, o to chodzi prawda ?
-Tak -wybuchnęła Laura. Nie mogę o tym zapomnieć jak mnie zgwałcił w noc poślubną i później ,gdy przychodził do domu zalany. A potem i tak wszyscy uważali ,że to byłam tą złą ,że szukał pocieszenia w domu publicznym.
Gdy Laura uświadomiła sobie ,że powiedziała to wszystko na głos ,zawstydziła się i wybuchnęła płaczem.
Mężczyzna podszedł do niej i delikatnie ją przytulił.
-Już spokojnie kochanie ,on cię już nie skrzywdzi -odparł patrząc jej prosto w oczy. Zaufaj mi ,a wszystko się jakoś ułoży.
-Kiedyś uważałam ,że jesteś błaznem -rzekła zdumiona Laura. Dlaczego na początku się cały czas tak wygłupiałeś.
-Bo czy inaczej byś, zwróciła na mnie uwagę -odparł Ricardo uśmiechając się łobuzersko. Ale dalej nie wiem czy mnie kochasz.
Milczała tak długo ,że stracił już nadzieję na uzyskanie odpowiedzi.
-To prawda ,że się boję -rzekła w końcu ,ale jesteś dla mnie bardzo ważny i nie chce byś odchodził.
-Nie odejdę -zapewnił mężczyzna.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez scarlet13 dnia Czw 9:35, 28 Lis 2019, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:56, 28 Lis 2019    Temat postu:

Laura chyba wreszcie trafiła na właściwego mężczyznę. Ricardo nie jest złym człowiekiem, choć jego lekkomyślność i skłonność do wygłupów sprawia wiele kłopotów. no i najważniejsze - akceptuje go córeczka Laury.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin