|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Dołączył: 23 Kwi 2017
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :)
|
Wysłany: Czw 18:50, 22 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
- A jak się czuje Krysia? - zapytała Dorota. Siedzieli razem z Tomkiem w pokoju stołowym ich mieszkania. Tomek spojrzał na ciotkę z rezygnacją.
- Przeniosła się do nas, do swojego dawnego pokoju... - westchnął. - Mówiła, że ma dość ognia na ten miesiąc.
- Justynce jest bardzo przykro... - jęknęła Dorota. - Nikt nie spodziewał się, że w pokoju chemicznym wybuchnie pożar...
- Rozmawiałaś z nią? - zapytał Tomek.
- Tak, przyjechała wczoraj. Ale kiedy to się zaczeło nie było jej już w pracy.
- Dla mnie, Krysia przesadza - odparł Tomek smutno. - Siedzi w tym pokoju z zasłoniętymi firankami i nic nie chce robić...
- Może ma depresję? - zapytała ostrożnie Dorota.
- A skąd! - odparł Tomek stanowczo. - Widziałem przez dziurkę od klucza, jak śmiała się do telefonu...
- No i co my teraz zrobimy... - westchnęła Dorota. - Justynka mówi, że sobie tego nie wybaczy. To ona zamykała salę chemiczną.
- Twoja córka jest rozsądną osobą - Tomek ścisnął ją za rękę. - Jeśli nic nie widziała, to znaczy, że jeszcze nic tam się nie działo... pójdę, zobaczę co u niej.
Tomek wstał od stołu.
- Ja też pójdę, chciałabym ją jakoś pocieszyć - stwierdziła Dorota z troską w głosie.
Tomek ostrożnie zapukał do drzwi pokoju Krysi.
- Córeczko, wszystko w porządku? Możemy wejść? Jest ze mną cioci Dorota.
- Dobrze, wejdźcie - rozległo się zza zamkniętych drzwi.
- Jak się czujesz Krysiu? - zapytała Dorota, lustrując wzrokiem ciemny pokój i siedzącą na łóżku, wspartą o ścianę cioteczną wnuczkę swego męża.
- A jak mam się czuć? - jęknęła Krysia. - Ta dyrektorka miała do mnie pretensje, że nie sprawdziłam sama, czy jakieś dziecko nie wyszło do łazienki... powiedziała, że więcej nie może mi powierzyć dzieci. A ja mówiłam już wcześniej, że nie potrafię!
- My cię rozumiemy kochanie - odparła Dorota.
- Nikt mnie nie rozumie - westchnęła Krysia. - A ja n a p r a w d ę nie potrafię!
- Daj już spokój, proszę - mruknàł Tomek. - Zrobiliśmy co w naszej mocy.
- Justyna jest pewnie na mnie wściekła, prawda? - zapytała Krysia.
- A skąd, Krysieńko, obwinia siebie! - wykrzyknęła Dorota.
- Muszę ją chyba przeprosić - stwierdziła Krysia, unosząc się na ramionach.
- Dobrze, przepro... - zaczął Tomek, gdy nagle rozległ się przeraźliwy dzwonek do drzwi a po chwili do pokoju wpadł Hubert, podbiegł do łóżka Krysi i porwał ją na ręce.
- Hubert, co ty robisz?! - wrzasnęła Krysia.
- Ciocia Gianna przegoniła córkę doktora Pazurka, mówiąc, że niczego jej nie odstąpią i teraz wracają do Włoch! Kupili cztery bilety, wiesz dla kogo?! - wykrzyknął Hubert.
- Myślałam, że jesteś niechętny do wyjazdu... - wykrztusiła Krysia.
- Już nie! - zawołał Hubert. - Być może będę mógł tam przez te dwa tygodnie popracować i zarobić trochę na przyszłość.
- Acha - Krysia zmróżyła oczy. - Czyli będziesz pracował gdzieś w knajpie a ja będę siedzieć sama na plaży?
- A skąd! Już wszystko ustalone! Będę pracował zdalnie. Ciocia potrzebuje zastępcy na jakiś czas w sojej firmie. Lecimy!!! - obrócił się dokkoła własnej osi a Krysia zapiszczała.
- Już jedno zastępstwo było... - wymówiła niesłyszalnym szeptem.
- Oj, spakowaliście już wszystko? - Mówił Tomek nerwowo. Chwilę wcześniej, cała rodzina wysiadła na lotnisku.
- Tak tato, nie martw się - powiedziała Krysia radośnie. - Justyna mi darowała, to mogę od nowa się za siebie zabrać!
- Tak się cieszę kochanie - Kasia wyciągnęła rękę, by uściskać córkę.
- Oj mamo, naprawdę - wyjąkała Krysia.
- Czas pędzić - stwierdził Hubert spoglądając na zegarek.
- Szkoda, że Małgosia nie przyszła... - westchnęła Krysia. - No nic, żegnsmy się! - zapiszczała, biegnąc w kierunku wejścia na lotnisko.
- Na razie! - zawtórował jej Hubert po czym oboje zniknęłi w rozsuwanych drzwiach.
- Myślisz Kasieńko, że to był dobry pomysł? - rzucił Tomek, obserwując co się dzieje za szkłevm drzwi.
- Myślę, że tak - westchnęła Kasia. - Odpoczną, opalą się i wrócą jak nie oni...
- No nic - czas do domu - stwierdził Tomek, obejmując żonę i ruszając świerzo wyremontowanym chodnikiem na ulicę Dobrą. Oboje śmiali się po drodze.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
scarlet13
Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 282
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Esbobar
|
Wysłany: Czw 20:23, 22 Paź 2020 Temat postu: Fanfiki z Matysiaków |
|
|
Liczę na jakiś ciąg dalszy, bo jakoś za szybko się skończyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi
Dołączył: 23 Kwi 2017
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :)
|
Wysłany: Pią 9:43, 23 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Będzie, będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|