|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:52, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Oj tak. Choć zdecydowanie lepiej ta postać wyglądała, kiedy jeszcze miała jakieś tajemnice. Do końca pozostanie ze mną jego uwaga na temat bielizny, którą wypowiedział w Tomku na Tropach Yeti.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:55, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
A ja nie pamiętam... może czas, żeby odświeżyć sobie przygody Tomka. To dobre książki do czytania w wakacje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:56, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
To nie będę przypominać Miłej lektury
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:59, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Przypomnij. Bo zanim dotrę do Tomka na tropach yeti to trochę czasu upłynie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:02, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Stwierdził, że jest chętny do zrobienia prania w gorących źródłach, bo "bielizna się na nim lepi"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:05, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
A fuj. Właśnie znalazłam na YT "Tomka w krainie kangurów"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:06, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
A był?
Zmieniło to mój obraz Smugi. Na zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:12, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Przecież wiem Żartuję przecież
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:14, 07 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Wiem, że wiesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:36, 08 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Aderato, chyba się "odfochowała".
18.
Gdy opadł uliczny kurz drzwiczki dyliżansu stanęły otworem i po chwili pojawił się w nich potężnie zbudowany mężczyzna o niezwykle niebieskich oczach. Coś rzucił przez ramię zniecierpliwionym i trochę zmęczonym głosem. Gdy znalazł się na drewnianym chodniku, resory dyliżansu, jakby z ulgą, cicho jęknęły. Mężczyzna poprawił kapelusz i… stanął, jak wryty. Wszystkiego mógł się spodziewać, ale nie tego, że właśnie w tej chwili zobaczy dawno niewidzianego brata.
- Adam? - spytał nie dowierzając własnym oczom, a gdy się upewnił, że to jednak prawda, dał upust swojej radości, krzycząc: - Adam! Adam! To naprawdę ty!
Schwyciwszy brata w ramiona, nie mógł powstrzymać się od nagłego wzruszenia. Adamowi również zakręciły się łzy, i żeby ukryć ten fakt, wykrzyknął:
- Puść mnie, niedźwiedziu! Puść, bo mnie zadusisz!
- Adam… doprawdy nie wiem, co powiedzieć…
- Wystarczy: dobrze cię widzieć.
- A żebyś wiedział. Dobrze cię widzieć! - zaśmiał się olbrzym. - Ale, ale, co ty właściwie tu robisz. Miałeś przyjechać dziś późnym popołudniem.
- A przejechaliśmy wczoraj, wczesnym rankiem.
- Czekaj… przyjechaliśmy? To znaczy, że nie jesteś sam? Lottie i George przyjechali z tobą?
- Tak Hoss, przyjechaliśmy całą rodziną – odparł Adam.
- To wspaniale. Gdzie oni są?!
- Tutaj stryjku – Georgii zamachał ręką. Razem z matką stali za jego plecami. Mężczyzna odwrócił się i ceremoniał powitania powtórzył się. Wreszcie, gdy Hoss wypuścił z objęć bratową i bratanka z zachwytem w oczach, rzekł:
- Co za radość, że tu jesteście. Tata będzie szczęśliwy. Miał nadzieję, że wszystkich was zobaczy. - I zwróciwszy się do Adama, spytał: - Widziałeś się z nim?
- Tak, wczoraj byłem u ojca, ale krótko. Obiecałem, że dzisiaj przywiozę Lottie i George’a.
- Wspaniale. A jak on się czuje?
- Chyba bez zmian.
- Nie rozmawiałeś z Joe?
- Właściwie to nie, ale o tym porozmawiamy później.
- Jasne.
Tymczasem z powozu, z pomocą Candy’ego, wysiadła sympatyczna brunetka w wieku zbliżonym do Lottie, żony Adama. Za nią zaś, przepychając się, dwóch może ośmioletnich chłopców, podobnych do siebie, jak dwie krople wody. Jedno spojrzenie matki spowodowało, że bracia się uspokoili. Zobaczywszy jednak z kim wita się ich ojciec, podnieśli taki rejwach, że przechodnie na ich widok zaczęli przystawać. I znowu uściskom i krzykom radości nie było końca. Wreszcie, gdy całe towarzystwo nieco się uspokoiło, Adam rzekł:
- Już myśleliśmy z Candy’m, że wyjedziemy wam naprzeciw. Nocna burza poczyniła trochę szkód. Jak wyglądała droga?
- A wiesz, że całkiem nieźle. Dopiero kilkanaście mil przed Virginia City zatrzymało nas zwalone drzewo.
- Tata i pan doktor pomogli woźnicy je usunąć – wtrącił jeden z bliźniaków.
- My też pomagaliśmy – dodał drugi.
- Ja więcej – stwierdził ten pierwszy.
- Nie bo ja – odparł drugi.
- A właśnie, że ja. Jestem starszy i…
- O pięć minut – zauważył drugi z chłopców. - Ja jestem silniejszy.
- A chcesz się założyć?!
- Adam, Joe dosyć tego dobrego! - krzyknął Hoss. - Jak wy się zachowujecie? Co o was pomyśli stryj i stryjenka? I kuzyn?
Chłopcy zamilkli zawstydzeni. Wtedy wszyscy usłyszeli, jak George konspiracyjnym szeptem, stwierdził:
- Fajni są. Co nie, mamo?
- Bardzo fajni – przytaknęła Lottie, a Ellen, żona Hossa, tylko westchnęła.
George w międzyczasie podszedł do bliźniaków i chłopcy, choć widzieli się po raz pierwszy w życiu, zaczęli ze sobą rozmawiać, jakby znali się od zawsze. Jeden z synów Hossa, ten straszy, wskazał na stojącego nieopodal wraz z rodzicami ciemnowłosego chłopca. Zaraz też cała trójka do niego podeszła. Adam na ten widok uśmiechnął się, a potem zmarszczył dziwnie brew i widać było, że intensywnie się nad czymś zastanawia. Nie uszło to uwadze Hossa, bo lekko rozbawiony, spytał:
- Nie poznajesz tego mężczyzny?
- A powinienem? - odparł pytaniem Adam, wciąż gorączkowo poszukując w pamięci nazwiska znajomego z wyglądu mężczyzny.
- To nasz miły towarzysz podróży i nowy lekarz. - Odparł Hoss i z serdecznym uśmiechem, powiedział: - pozwólcie, że przedstawię: doktor Paul McCoy z rodziną.
Wtedy twarz Adama rozświetlił uśmiech. Schwycił dłoń lekarza i potrząsając nią, rzekł:
- To naprawdę ty! Tyle lat! To niesamowite! Tyle lat! Wybacz, że od razu cię nie poznałem.
- Daj spokój, trzynaście lat, to jednak szmat czasu – zauważył McCoy.
- Dobrze cię widzieć. Ależ się cieszę!
- Ja również, choć obawiam się, że twój brat, Joseph nie przyjmie mnie z równym entuzjazmem, co ty – McCoy mrugnął okiem.
- Paul, a co też ty mówisz – wtrącił Hoss. - Joe, co najwyżej może mieć pretensje do mnie. Wreszcie, to ja pomogłem mu rozstać się z dwoma zębami.
- Pretensje, to on powinien mieć sam do siebie – rzekł z zimnym spojrzeniem Adam.
- Fakt – stwierdził - doktor McCoy i dodał: - pozwólcie, że przedstawię moją rodzinę. - I wskazując na wysoką, prawie równą z nim, śliczną brunetkę o pięknym uśmiechu, z uroczymi dołeczkami w policzkach, z dumą, rzekł: - to moja żona, Alice. Ten niesforny kawaler, to Tommy, nasz syn. A tu przedstawiam wam mojego wychowanka i prawą rękę, doktora Rory’ego Rehna.
Młody mężczyzna o uważnym, a jednocześnie ujmującym uśmiechu, zdjął kapelusz i skłonił się. Ciemne przydługie włosy opadły mu na czoło. Wówczas odruchowo odgarnął je i założył za ucho. Tymczasem doktor McCoy, kontynuował:
- To prawdziwy geniusz. Geneva Medical College* ukończył z pierwszą lokatą i nie miał sobie równych. Najlepsze nowojorskie kliniki biły się o niego, ale on postanowił mi towarzyszyć i pracować razem ze mną.
- Ależ, ojcze dość tych pochwał. Co państwo sobie o mnie pomyślą – rzekł lekko zawstydzony mężczyzna.
- Pomyślą sobie, że mają ogromne szczęścia, spotykając takiego lekarza, jak ty – odparł McCoy.
- Jednak to…
- Nie zabronisz mi być z ciebie dumnym – przerwał mu z uśmiechem McCoy.
- Czy pan specjalizuje się w jakiejś konkretnej dziedzinie medycyny, doktorze? - spytał Adam, zwracając się do Rehna.
- Owszem, interesują mnie procesy zachodzące w układzie nerwowym człowieka.
- Jest pan więc psychiatrą?
- Nie, neurologiem. Ale to pokrewne specjalizacje. Neurologia, której oddaję się całym sercem, zajmuje się schorzeniami, których podłoże tkwi w procesach uszkadzających układ nerwowy człowieka, psychiatria zaś zajmuje się chorobami będącymi następstwem biochemicznych zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu jako całości.
- To fascynujące, co pan mówi – stwierdził Adam.
- Bo tak właśnie jest neurologia – odparł, pochylając głowę Rory.
- Moi drodzy, dość tego gadania. Nie będziemy przecież tak tu stać na środku ulicy – rzekł Hoss. - Nie wiem, jak wy, ale ja jestem bardzo głodny i przed powrotem do Ponderosy, chciałbym coś zjeść. Coś bardzo konkretnego – zaznaczył.
- Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej – wtrąciła, uśmiechając się z politowaniem, Ellen.
- W takim razie zapraszam wszystkich do restauracji – rzekł Adam.
- Ależ to nie wypada – stwierdziła Alice McCoy. - Jesteśmy zakurzeni, po podróży…
- To nie problem – Lottie uśmiechnęła się. - Panie i dzieci mogą odświeżyć się w naszym pokoju – tu pani Cartwright mrugnęła do kobiet i dodała: – mamy do dyspozycji sporą łazienkę. Panowie zaś w hotelowej łaźni.
- O, i sprawa załatwiona – Hoss zatarł dłonie, a Adam, powiedział:
- Lottie, moja droga, zaprowadź naszych gości do hotelu. Ja pomogę Hossowi z bagażami.
- Ja również pomogę – zaoferował się Rory i uprzedzając słowa doktora McCoy’a, który także chętny był do pomocy, dodał: - ty, ojcze, jeśli mogę prosić, idź z paniami. Ja się wszystkim zajmę.
- Dobrze – McCoy skinął głową i żartem, powiedział: - jak widzicie niewiele mam do powiedzenia.
Odpowiedział mu śmiech mężczyzn. Cóż miał robić. Zgodnie z życzeniem Rory’ego, ruszył za paniami, które właśnie wchodziły do hotelu.
Przez ten cały czas Candy Canaday uważnie przyglądał się młodemu lekarzowi. Nazwisko Rehn, nie było mu obce, ale w żaden sposób nie mógł skojarzyć tego eleganckiego, młodego człowieka z piętnastolatkiem, którego widział przelotnie tuż po tym, jak objął stanowisko zarządcy Ponderosy.
_____________________________________________________________
* Geneva Medical College– założony w 1834 r. był pierwszą uczelnią, która przyznała tytuł magistra kobietom, (Elizabeth Blackwell w 1849 roku). Na bazie tej uczelni, po kilku przekształceniach powstał obecny Uniwersytet Stanowy Nowego Jorku Upstate Medical University.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Czw 20:46, 08 Sie 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:27, 08 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Wspaniale było przeczytać nowy odcinek I to z taką niespodzianką Jednak McCoy uleczył jakoś swoje złamane serce I jak mniemam, jest też dobrze pilnowany i nie pije
Skomentuję obszerniej nieco później
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:43, 08 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
McCoy bardzo sporządniał. Ma rodzinę, dla której warto się starać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Senszen
Moderator artystyczny
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6518
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:44, 08 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, że jest to też subtelna wskazówka dla Inspiration
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 8699
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:13, 08 Sie 2024 Temat postu: |
|
|
O, nie. Nie śmiem nic sugerować Inspiration.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|