Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przeminęło z wiatrem -nowe spojrzenie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 270
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 12:25, 08 Kwi 2020    Temat postu: Przeminęło z wiatrem -nowe spojrzenie

Przeminęło z wiatrem -nowe spojrzenie
Był pierwszy dzień wiosny. W ogrodzie już prawie całkiem rozkwitła morela ,za płotem rozbuchała się na żółto forsycja.
Scarlett Ohara miała lat dwadzieścia i zgodnie z pojęciami swojej epoki była już starą panną.
Wiadomość o ślubie Ashleya z jego kuzynką Melanią podziałała na nią jak kubeł zimnej wody. W jednej chwili zrozumiała ,że kocha swojego przyjaciela z lat dzieciństwa i nie może dopuścić do jego ślubu.
Scarlett od maleńkości była przyzwyczajona do tego ,że wszystko kreci się koło niej ,ma najpiękniejsze sukienki ,adoratorów, którymi lubiła się bawić ,wierną służbę domową i stu niewolników pracujących na plantacji jej ojca.
Ciemnowłosa piękność o zielonych oczach ,talli osy i słodkiej mince dziecka ,które skrywało żywą inteligencję pod manierami salonowej lalki.
Postanowiła porozmawiać na osobności z Ashleyem przed balem, na którym miały być ogłoszone jego zaręczyny.
Szła po schodach ,gdy nagle spostrzegła nieznajomego mężczyznę ,który stał na uboczu i trzymał ręce w kieszeni swych spodni.
Nieznajomy był przesadnie wymuskany ,nosił strój dandysa. Był wysokim brunetem z małym dobrze ostrzyżonym wąsikiem ,nad czerwonymi,bardzo zmysłowymi i delikatnie wykrojonymi ustami. Miał piwne ,zuchwałe i wesołe oczy łotrzyka ,kapitana Sindbada ,króla mórz i oceanów.
Szczupły i cienki w pasie ,ale szeroki w ramionach. Jeszcze nie wiedziała ,że na długo znajdzie w nich spokój i ukojenie.
Uśmiechnął się do niej ,uśmiechem ciepłym jak słońce.
-Panie Butler ,a może zechciałby się pan z nami podzielić swoją opinią ?
Czy wygrana nad Jankesami zajmie nam miesiąc, czy może dwa ?
-Nie uważam ,by to było takie proste -odparł Ret Butler. Jankesi mają fabryki,zapasy broni i tysiące emigrantów , którzy będą za nich walczyć. A my mamy tylko niewolników ,bawełnę i naszą arogancję.
Słowa mężczyzny wywojowały oburzenie u innych panów ,ale pan Butler wydawał się nie przejmować tym ,że wygłosił niepopularną opinię i opuścił towarzystwo.
Scarlett nie zastanawiała się nad jego słowami ,bo polityka niezbyt ją interesowała. Schowała się w bibliotece i czekała na przyjście Ashleya.
-Co ty tu robisz -spytał zdumiony Ashley.
-Wiem ,może to nie jest miejsce ani czas ,ale muszę ci coś powiedzieć -rzekła Scarlett.
-O co chodzi ? Źle się poczułaś ?
-Nie ,chodzi o to ,że nie możesz poślubić Melanii. Kocham cię.
Zapadła ciężka niezręczna cisza. Młoda dama patrzyła na Ashleya i nie mogła nic wyczytać z jego twarzy.
-Powiedz coś.
-Scarlett ,ja żenię się z Melanią -rzekł Ashley pustym głosem. To już dawno postanowione ,nasze rodziny zawsze się łączą ze sobą ,od czasów Adama i Ewy.
-Ale ty przecież nie kochasz jej ,kochasz mnie.
-Jak cię nie kochać -odparł mężczyzna. Tej twojej radości ,energii i pasji życia.
-Nie możesz poślubić Melanii ,jeśli kochasz mnie -odparła Scarlett.
-Wiedziałem ,że nie zrozumiesz -rzekł Ashley. Jesteśmy od siebie tak różni i nie byłabyś ze mną szczęśliwa.
-Ty słaby ,tchórzliwy człowieku -wykrzyknęła Scarlett ,tracąc panowanie nad sobą. Wolisz tę słodką idiotkę.
-Nie mów tak o Melanii -zaprotestował mężczyzna.
Scarlett podeszła do niego i spoliczkowała go z całej siły.
-Będę cię nienawidziła do samej śmierci -rzekła z furią.
Ashley nic nie odpowiedział ,tylko wyszedł ,a kobieta natychmiast pożałowała swego wybuchu. Wzięła mały wazonik ,leżący na stoliku i rzuciła nim o ścianę.
-No tego już za wiele -odezwał się nagle jakiś męski głos i zdumiona Scarlett zobaczyła pana Butlera . Nie dość ,że musiałem być świadkiem tej żenującej sceny ,to teraz mało życia nie straciłem.
-Co pan tu robi ? Jak pan śmiał podsłuchiwać i nie zdradzić się wcześniej ze swoją obecnością ?
-Podsłuchiwanie bywa bardzo pouczające -odparł Butler niezrażony jej cierpką uwagą. Co taka dziewczyna jak pani z taką pasją życia, widzi w tym nudziarzu ?
-Pan nie jest godzien mu butów czyścić -wykrzyknęła Scarlett. Nie jest pan dżentelmenem.
-A pani nie jest damą -odparł mężczyzna. Poza tym miała go pani nienawidzić do samej śmierci prawda ?
Wściekła Scarlett wyszła z biblioteki ,a Ret usiadł na krześle ,nie przestając się śmiać.
-Co za kobieta -rzekł do siebie po jej wyjściu. Taka śliczna ,gdy się złości.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez scarlet13 dnia Nie 9:42, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7282
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:52, 08 Kwi 2020    Temat postu:

Twoje opowiadanie w bezpośredni sposób nawiązuje do sławnej powieści Margaret Mitchell „Przeminęło z wiatrem” i doskonale znanej nam sceny przedstawiającej głównych bohaterów powieści. Tytuł fanfika sugeruje, że będzie to opowiadanie z cytatem. I tu mam pewien dylemat: nie wiem w jakim stopniu cytujesz autorkę, a w jakim jest to Twoje autorskie przedstawienie tej sceny. Mam nadzieję, że jest to wstęp do większej całości, w której poznamy nieco inną historię Scarlett i Rhetta Butlera, a może Scarlett i Ashleya Wilkesa. Jeśli taki jest Twój zamysł to muszę przyznać, że dość odważny. Myślę, że warto się nad nim pochylić. To niewątpliwie wymaga dużo pracy i doskonałej znajomości powieści oraz realiów tamtych czasów. W każdym razie pomysł wart rozwinięcia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:20, 09 Kwi 2020    Temat postu:

Bardzo ambitne zamierzenie i wymagające dużo pracy, sprawdzania realiów itd. Ciekawa jestem nowego spojrzenia na relacje Scarlett - Ashley - Melania - Rhett. Na razie są tacy, jak ich wymyśliła Margaret Mitchell, ale pewnie ewoluują ... może na lepsze? A może charaktery im się popsują? Zobaczymy jak to się rozwinie. No i nie wiem z jakim cytatem mam odpowiadać? Z cytatem z fanfika, czy z cytatem z powieści?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 270
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Sob 10:29, 06 Lut 2021    Temat postu: Przeminęło z wiatrem -nowe spojrzenie

-Scarlett obudź się, krzyczałaś, to był tylko zły sen -rzekł Rett.
-Och Rett -rzekła Scarlett, przytul mnie.
Objął ją delikatnie swoim ramieniem.
-Śniło mi się, że jakiś potwór wdarł się do naszego domu i zaatakował mnie i Bonnie -rzekła Scarlett drżącym jeszcze głosem.
-Nikomu nie pozwolę skrzywdzić moich dziewczynek ,ani w śnie, ani na jawie -rzekł Rett stanowczym głosem. Zawsze będę was bronił.
-Jesteś cudowny -odparła Scarlett, patrząc mu prosto w oczy. Kocham cię.
-A Ashley -spytał Rett jakimś dziwnym głosem.
-Zawsze będę go kochała -rzekła Scarlett, ale tak jak się kocha wspomnienia dzieciństwa, wspomnienie swojej pierwszej miłości. Mam do niego duży sentyment, ale teraz ty i nasza córeczka jesteście dla mnie najważniejsi.
Rett słysząc te słowa, pochylił się nad nią i delikatnie pocałował w usta.
-Tak długo czekałem na te słowa -rzekł Rett po chwili, że ciągle nie mogę w to uwierzyć. Naprawdę kochasz mnie, takiego łajdaka ?
-Oczywiście, że tak -odparła Scarlett. Nie obchodzi mnie, co robiłeś kiedyś dawno temu i co ludzie o tobie myślą, bo cię kocham całym sercem.
Tylko wybacz, muszę wiedzieć. Nie chce ci robić wyrzutów ,ani wyjść na zazdrosną żonę, ale ty i Bella. Jednak mnie to boli, że tam chodzisz do tego burdelu.
-Jesteś zazdrosna o Belle -w oczach Retta pojawiły się iskierki wesołości. Nie sądziłem kochanie, że jesteś zdolna do zazdrości.
-Och nie śmiej się ze mnie -rzekła nieco rozdrażniona Scarlett. Powiedz mi, że nie mam powodów do zazdrości.
-Nie masz powodów do zazdrości -odparł Rett. Dziewczyny śmiały się z Belle, że wychodzę od niej tak szybko i przychodzę tylko sobie z nią pogadać, przychodzę spokojnie sobie porozmawiać do burdelu. Jest całkiem sympatyczna i zna się nieźle na interesach. Ale nie mógłbym się, nigdy w niej zakochać.
-Dlaczego ?
-Nie przeszkadza mi, to, że Bella jest luksusową kurtyzaną -rzekł mężczyzna. Ale nie mógłbym się w niej zakochać z prostego powodu, bo nie jest tobą.
Scarlett słysząc ostatnie słowa, rozpromieniła się jak słońce, które przychodzi po deszczowej, zimnej nocy.
-Tyle czasu zmarnowaliśmy, myślisz, że uda nam się to naprawić ?
-Myślę, że tak -rzekł Rett z uśmiechem.
-Muszę ci coś jeszcze powiedzieć -rzekła Scarlett z wahaniem. Nie lubiłam cię i wyszłam za ciebie tylko dlatego, bo miałeś pieniądze.
-Tak, wiem o tym -odparł Rett, wprawiając Scarlett w zdumienie swoją odpowiedzią.
-Jak mogłeś wobec tego kochać, mnie taką podłą -zdziwiła się kobieta. Nie wiem kiedy i jak to się stało, że zakochałam się we własnym mężu, niczym bohaterka tandetnego romansidła.
Rett uważam, że za bardzo rozpieszczasz Bonnie -rzekła Scarlett. Za chwile wejdzie nam wszystkim na głowę, a ty robisz z niej małą księżniczkę.
-Kochanie pozwól, że się z tobą nie zgodzę -odparł Rett patrząc na żonę z czułym uśmiechem. Córka, która się czuję kochana przez swojego ojca, wyrośnie na silną i niezależną kobietę i nie wybierze sobie za męża byle kogo. Chce by Bonnie była świadoma siebie, swojej wartości, żeby była taka jak ty.
-Naprawdę -Scarlett uśmiechnęła się w stronę męża, słysząc te słowa. Ale ja nie chce by Bonnie jeździła konno, pamiętasz jak mój ojciec, spadł z konia i umarł ?
-Rozumiem, że się o nią boisz jak każda matka -odparł Rett. Ale nie możemy trzymać dziecka pod kloszem, poza tym Bonnie kocha swojego kucyka, nie mogę jej tego zabronić. Bardzo by cierpiała, nie mogąc na nim jeździć.
-No dobrze, przekonałeś mnie -odparła Scarlett. Tylko proszę cię, pilnuj jej, by nic jej się nie stało.
-Oczywiście, że będę nad nią czuwał, tak jak zawsze czuwam nad tobą -odparł Rett.
-Muszę się spotkać z Ashleyem i porozmawiać o interesach -rzekła Scarlett, zmieniając temat. Nie wiem jak mam mu to delikatnie powiedzieć, by go nie urazić, ale on się kompletnie nie zna na handlu drewnem i zbyt wolno się uczy. Widać, że się nie ma serca do tej nauki.
Scarlett udała się do tartaku, by spotkać się z Ashleyem.
-Ashley ja chciałam z tobą porozmawiać -rzekła.
-Domyślam się o czym -rzekł Ashley, uśmiechając się blado. Że nie masz już siły znosić takiego nieudacznika jak ja. Czułem, że od dawna sprawiam ci zawód. Nie będziesz musiała dłużej mnie znosić i osłaniać. Jadę z Melą i małym do Nowego Jorku. Dostałem ciekawą propozycję pracy w banku.
-Nie będzie ci żal rozstawać się z rodziną i przyjaciółmi ?
-Scarlett kiedyś mężczyzna, musi sam stanąć na własne nogi, inaczej nie jest mężczyzną -odparł Ashley. Na pewno będę tęsknić za wami wszystkimi, za tobą też, ale może w nowym miejscu przestaną mnie prześladować wspomnienia dawnych czasów, o których wiem, że nigdy już nie wrócą. Jesteś szczęśliwa Scarlett, stojąc tak zawsze twardo na ziemi. Ciebie raczej nie dręczą złe sny.
-Złe sny ?
-Widzę w snach wojnę, moi zabici koledzy ożywiają, a ja znowu słyszę ich jęki, gdy umierali w męczarniach -rzekł Ashley. Po co w ogóle ta wojna była, nigdy nie widziałem w niej sensu. W wojnie nie ma nic romantycznego, to tylko smród i śmierć.
-Nie mów już o wojnie -odparła Scarlett. Chce wiedzieć jedno czy kochasz Melę i jesteś z nią szczęśliwy ?
-Oczywiście, że tak -odparł Ashley, uśmiechając się łagodnie. Mela to moje jedyne marzenie, które nie przeminęło z wiatrem. Chciałabym by była zawsze szczęśliwa i dać jej nawet gwiazdkę z nieba.
-Szkoda, że wyjeżdżacie, ale życzę wam wszystkiego dobrego -rzekła Scarlett. Gdybyście kiedyś zmienili zdanie lub potrzebował naszej pomocy, to my, ja i Rett zawsze chętnie wam pomożemy.
-Cieszy się, że w twoim głosie słyszę szczerość -odparł Ashley. Że dalej uważasz mnie za swojego przyjaciela.
Scarlett pożegnała się z Ashleyem i wróciła do domu. Czuła, że pewien etap w życiu się definitywnie zamknął, a teraz ona i Ashley mogli naprawdę być przyjaciółmi i nikim więcej.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez scarlet13 dnia Sob 10:31, 06 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5039
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:27, 07 Lut 2021    Temat postu:

EWELINO!!! Bardzo cię przepraszam!
Chciałam zacytować Twoją wypowiedź a przez przypadek ją... edytowałam Embarassed Embarassed Embarassed usunęłam ją, bo nie miała już ona sensu.

Naprawdę bardzo Cię przepraszam Embarassed Embarassed Embarassed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Senszen dnia Nie 13:28, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:24, 07 Lut 2021    Temat postu:

Nie ma problemu Very Happy Problematyczne zdanie zniknęło. I dobrze.
Scarlett zupełnie inna niż w książce - skruszona, przepełniona wyrzutami sumienia, wyznająca uczucie. Rhett podobny i Ashley również - nijaki, nie potrafiący się odszukać w nowej rzeczywistości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5039
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:50, 07 Lut 2021    Temat postu:

Chyba chciałam zacytować właśnie to problematyczne zdanie, bo też mnie to zainteresowało Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7282
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:57, 07 Lut 2021    Temat postu:

Skruszona Scarlett? Nie to niemożliwe, nie z jej charakterem. To mocna, idącą po trupach kobieta. Rhett powiedział, że Scarlett ma mentalność złodzieja, który nie żałuje, że ukradł, ale że został złapany. Ktoś o takiej mentalności, rzadko kiedy zmienia się w uległą, kochającą osobę. Scarlett, tak naprawdę to kobieta, która oprócz siebie nie kocha nikogo innego. Tylko poczucie odpowiedzialności (i to nie zawsze), bo nie przyzwoitości, zmusza ją do troszczenia i opiekowania się innymi. Jej działania zawsze obliczone były na zysk. Rhett doskonale o tym wiedział, dlatego postanowił wreszcie od niej odejść. Ciekawe tylko, czy Melania faktycznie do końca wierzyła w to, że Scarlett jest dobrym człowiekiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Mgiełki z myśli Scarlet Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin