|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:16, 22 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
To ostatnie wytłumaczenie najbardziej do mnie przemawia. Ale wszystkie te hipotezy są bardzo ciekawe. Poczytałam trochę o Izraelu Poznańskim. Zaskoczyła mnie jego działalność charytatywna. Ta jego przemiana jest jednak zaskakująca. Z bezwzględnego przedsiębiorcy stał się człowiekiem zajmującym się działalnością charytatywną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:57, 23 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
On taki charytatywny się zrobił pod koniec życia dopiero Wspierał sierocińce, szpitale, szkoły dla biednych, i świątynie, zarówno żydowskie jak i chrześcijańskie - katolickie i prawosławne.
Albo go ruszyło sumienie, albo chciał się zasłużyć przed Bogiem, wykupić? Trudno powiedzieć, ale budynki piękne zostały ... i to się liczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:23, 24 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
To możliwe, choć i tak nie wiadomo, co w człowieku drzemie. U nas był Hipolit Wawelberg, który równocześnie z działalnością finansową prowadził działalność charytatywną. M.in. utworzył Fundację Tanich Mieszkań dla warszawskich robotników. Na ten cel przekazał darowiznę w kwocie 300 tys.rubli, co wówczas, schyłek XIX w., było ogromną kwotą. W każdym razie część tych budynków przetrwało do dziś.
Budynki powstały w latach 1898–1900. Nazwane zostały Kolonią Wawelberga, która była jednym z pierwszych tanich osiedli robotniczych w Polsce.
Poza budynkami mieszkalnymi funkcjonowała pralnia i szkoła (budynki obecnie już nieistniejące).
"W budynku na ul. Górczewskiej 15 funkcjonuje istniejąca od 1925 znana warszawska cukiernia Władysława Zagoździńskiego. W bramie tego budynku znajduje się tablica upamiętniająca fundatorów Kolonii - Hipolita i Ludwikę Wawelbergów. Na ścianie budynku od ulicy Górczewskiej znajduje się także tablica upamiętniająca rozstrzelanie w tym miejscu 57 Polaków w dniu 23 grudnia 1943, ok. 300 w dniu 13 stycznia 1944 oraz tablica upamiętniająca powstanie w tym domu 10 marca 1942 Wolskiego Komitetu PPR." - Wikipedia.
Obecny widok budynku przy Górczewskiej 15A
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:19, 10 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Kamienica przy ul. Włókienniczej nr 8 przed rewitalizają
Po rewitalizacji
A takich żeliwnych pachołków na dole bramy i w tej wersji i w tej nowej już nie ma Pewnie złomiarze kiedyś ukradli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:35, 10 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Robi wrażenie. Szkoda, że nie ma pachołków. Brama aż prosi się o to. Czy w tej kamienicy będą mieszkania, czy np. biura?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:37, 11 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
W tej kamienicy ma być 12 mieszkań i dwa lokale użytkowe. Na parterze oczywiście. Przed laty był tam jeden lokal użytkowy Po prawej stronie bramy był sklep spożywczy. Mieszkań też było o wiele więcej, około 24. Były to przeważnie malutkie klitki, a te większe, dwupokojowe dzielono na dwie rodziny. Tzw. wspólnota lokalowa... W jednym pomieszczeniu mieściło się wszystko - salon, jadalnia, sypialnia i kuchnia. Ubikację w domu miały tylko cztery mieszkania, część lokatorzy trzeciego piętra mieli dostęp do WC na korytarzu, reszta biegała na podwórko Woda również była dostępna na korytarzu. Teraz mieszkania mają podłączenie do sieci CO (dawniej były piece), każde ma swoją łazienkę i WC. No i nie wiem, co ze strychem? Kiedyś był strych ... i komórki na węgiel i ziemniaki na podwórku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:12, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Wyobrażam sobie ile muszą kosztować takie mieszkania, o opłatach comiesięcznych nie wspominając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:53, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Kiedyś za mieszkanie w takiej kamienicy płaciło się grosze ... za wodę również. Tyle, że wygód nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:12, 13 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
"Animozje między miastami – kto się z kim nie lubi i dlaczego?
Coraz większa mobilność Polaków sprawia, że chętniej i częściej zmieniamy miejsce zamieszkania. Powodem może być lepsza praca czy przeprowadzka za rodziną. Na mapie Polski są jednak miejsca, które w naszej świadomości wybieramy mniej chętnie. Do niektórych miast czujemy szczególną antypatię, która jest w stanie skutecznie zniechęcić nas do zakupu mieszkania czy domu w tej czy innej lokalizacji. Oto najbardziej znane polskie animozje międzymiastowe.
Bydgoszcz vs. Toruń
Toruń i Bydgoszcz rywalizują ze sobą o miano większego i bardziej wpływowego miasta, choć dawniej to właśnie Toruń górował nad Bydgoszczą. Sytuacja uległa zmianie w momencie przemian w okresie Księstwa Warszawskiego. Wówczas dwukrotnie większy Toruń został administracyjnie włączony pod departament bydgoski, który to sobie Bydgoszcz wywalczyła. Od tego momentu miasto rosło w siłę i rościło sobie pretensje do miana najważniejszego ośrodka regionu.
Walka o pozycję ciągnęła się przez dekady. W międzyczasie Bydgoszcz rosła liczebnie i terytorialnie. Z kolei Toruń w okresie międzywojennym stał się silniejszy, jednak tuż po wojnie stracił na rzecz Bydgoszczy kilka ważnych instytucji. Dziś Bydgoszcz jest niemal dwa razy ludniejsza od Torunia, ale to miasto Kopernika szczyci się obecnością starówki na liście dziedzictwa UNESCO.
Mimo, że od 1997 roku miasta znalazły się w jednym województwie, którego są wspólnie stolicami, i podejmowane są działania w kierunku ich lepszej integracji, to animozje wciąż są żywe. Bydgoszczanie chętnie nazywają torunian „krzyżakami”, a ci rewanżują się określeniem „tyfusy”, nawiązującym do zaraz, które często trapiły miasto nad Brdą.
Kielce vs. Radom
Dziś animozje uległy wyciszeniu, ale kilkadziesiąt lat temu były znacznie silniejsze. Napięcie między miastami panowało od 1919 roku, gdy mniejsze od Radomia Kielce stały się stolicą województwa. W latach 30-tych, gdy powołano do życia Centralny Okręg Przemysłowy, również Kielce zyskały więcej, a radomianie mieli poczucie, że rozwijające się miasto osłabia ich pozycję i skazuje ich na życie w prowincjonalnej mieścinie na uboczu. Jednak prawdopodobnie większą winę za pozycję Radomia ponosi odległa od niego o ok. 100 kilometrów Warszawa.
Nie ma w tym nic dziwnego – w większości rozwiniętych krajów stolica przyciąga największy kapitał i skazuje najbliższe miejscowości na los jej satelitów. Być może radomianie próbowali znaleźć winnego swojej sytuacji i woleli wyładować frustrację na rzekomo bardziej prowincjonalnych kielczanach niż warszawiakach?
Do dziś krążą opowieści o tym, że pociągi z Kielc były w Radomiu obrzucane zgniłymi owocami, natomiast kielczanie mieli nazywać radomian burakami. Obecnie nie ma wyraźnych powodów do konfliktu – oba miasta znajdują się w różnych województwach, jednak pamięć o dawnej niechęci jest w pewien sposób wciąż żywa w świadomości mieszkańców.
Słupsk vs. Koszalin
Podobnie jak w poprzednich przypadkach, tak i tutaj chodzi głównie o prymat w regionie. Oba miasta, położone o niecałe 70 kilometrów od siebie, są podobnej wielkości, jednak nie zawsze tak było. Przez wieki to Słupsk był większym miastem, jednak gdy po drugiej wojnie światowej oba miasta znalazły się w granicach Polski, Słupszczanie przez 25 lat (1950-1975) musieli znosić, że to mniejszy Koszalin stał się stolicą województwa. Wówczas pojawiły się rażące dysproporcje w rozdzielaniu pieniędzy na komunikację, budownictwo, służbę zdrowia czy zaopatrzenie. Napięcie, które się w ten sposób pojawiło, było widoczne zarówno między zwykłymi ludźmi, jak i między wojewódzkimi działaczami PZPR. Sytuacja uległa uspokojeniu w 1975 roku, gdy Słupsk otrzymał własne województwo.
Dziś, Słupsk leży w województwie pomorskim, a Koszalin w zachodniopomorskim. Dawne animozje zauważalne są głównie wśród fanatycznych kibiców koszykówki. Od czasu do czasu pojawiają się polityczne głosy o konieczności utworzenia województwa środkowo-pomorskiego, którego stolicami byłyby oba miasta. Ich mieszkańcy zdają się obawiać, że skutkiem będzie powrót do niezdrowej rywalizacji, podobnej do tej między Bydgoszczą i Toruniem.
Gdańsk vs. Gdynia
Choć Trójmiasto jawi się jako połączenie trzech miast żyjących w zgodzie i harmonii, często traktowanych jako jedna wielka metropolia, to jednak dwa z nich nie pałają do siebie sympatią. Widać to szczególnie na forach internetowych, gdzie gdynianie i gdańszczanie wzajemnie się obrażają.
Mieszkańcy Gdańska nazywają Gdynię „Śledziowem”, a samych gdynian „śledziami”, ze względu na herb z motywem ryby. Zarzucają im również brak starówki i stosunkowo młody wiek – Gdynia jako miasto liczy zaledwie kilkadziesiąt lat. Z kolei Gdynia umniejsza Gdańskowi, jakoby był miastem bardziej niemiecko-szwedzkim niż polskim, w którym w dodatku połowa mieszkańców to ludność napływowa. Skąd tak naprawdę wynika ten konflikt?
Rywalizacja między miastami zaczęła się już w 1923 roku, kiedy to wybudowano port w Gdyni, będący konkurencją dla wówczas większego i bardziej wpływowego Gdańska. Po II wojnie światowej pojawiły się tam również: marina żeglarska, teatr muzyczny, park naukowo-technologiczny oraz hala sportowa. Od tego momentu Gdynia walczy o swoją niezależną pozycję, niezmiennie konkurując z Gdańskiem, szczycącym się mianem miasta dziejowego. Konflikt odżył na nowo, kiedy w Gdyni pojawiło się nowe lotnisko – większe niż to gdańskie – stając się kolejną kością niezgody w rywalizacji o wpływy między Gdańskiem i Gdynią.
Śląsk vs. Zagłębie
Dla większości Polaków Śląsk to jednolity region obejmujący całą aglomerację skupioną wokół Katowic. Jednak spróbujcie przy hanysie określić tym mianem Sosnowiec lub Dąbrowę Górniczą... Te miasta to największe ośrodki tzw. Zagłębia Dąbrowskiego. Oba regiony mają odrębną historię, kulturę i dialekt. Od wieków przebiegała tu granica – w XVIII wieku polsko-pruska, później pomiędzy Prusami i zaborem rosyjskim.
Zagłębie geograficznie przynależy do Małopolski, chociaż administracyjnie jest częścią konurbacji górnośląskiej. Nigdy nie było rejonem z tak silną lokalną tożsamością, jak ta prezentowana przez hanysów, którzy mieli silny etos pracy i tworzyli zwartą, zamkniętą społeczność. W opinii Ślązaków mieszkańcy Zagłębia to po prostu „gorole”, czyli nie-Ślązacy, ludność mieszana, pochodząca z różnych stron Polski. W latach powojennych mieli oni szabrować opuszczone śląsko-niemieckie majątki. Zagłębiacy z kolei nie ufali izolującej się klasie Ślązaków, którzy po wojnie byli przez władze szykanowani jako pół-Niemcy.
Dziś oba regiony są połączone administracyjnie – znajdują się w województwie śląskim, a rozwój urbanistyczny sprawił, że granice pomiędzy miastami są trudno zauważalne. Dawne animozje mają wydźwięk raczej humorystyczny, a mocniej ujawniają się w rywalizacji sportowej. W tej sferze jednak również między miastami rdzennie śląskimi nie panuje do końca pokojowa atmosfera.
Warszawa vs. Kraków, Łódź, Poznań, Śląsk... i reszta Polski
Warszawiacy nie mają łatwo – nie lubi ich praktycznie cała Polska. Zdają się tym jednak nie przejmować, czym jeszcze bardziej pogłębiają niechęć „prowincji”. W jej oczach jawią się jako osoby zadufane, aroganckie i bezczelne, zwłaszcza na drogach. Łodzianie czują szczególną niechęć do Warszawy z racji jej bliskości, która często drenowała miasto włókniarzy z potencjału.
Krakowianie zawsze stawiali się w opozycji do warszawiaków, być może wspominając XVI-wieczne przenosiny stolicy spod Wawelu. Chętnie podkreślali inteligencki i artystyczny klimat swojego miasta, którego Warszawie brakuje. Ślązacy Warszawę zawsze traktowali jako odległe miasto, w którym decyduje się o losie górników i ich rodzin. Do tego wszystkiego doszła rywalizacja sportowa. Przez lata na pozycję wroga nr 1 polskich kibiców piłkarskich wyrosła warszawska Legia, która w okresie PRL-u jako klub wojskowy mogła podbierać innym najzdolniejszych graczy, biorąc ich „w kamasze”. Szczególną niechęcią do tego klubu pałają fanatycy Widzewa Łódź i Lecha Poznań.
Polaków irytuje również to, że Warszawa wciąż jest dla wielu „ziemią obiecaną” i co roku przyciąga tysiące ludzi marzących o lepszym życiu. Przez to tak naprawdę ciężko o rodowitych warszawiaków, a gębę „warszawki” często - choć nie zawsze - doprawiają stolicy przyjezdni.
Stereotypy wywołują animozje?
Warszawiacy nie są jedynymi, którzy cierpią z powodu stereotypów. Uogólnione opinie o mieszkańcach różnych miast zakorzenione są głęboko w całej Polsce. Z trudną opinią od lat musi mierzyć się np. Łódź, która rozwinęła się jako miasto przemysłowe i szczególnie ciężko przeżyła transformację ustrojową w latach 90, gdy upadła większość wielkich zakładów. Dla wielu Polaków, którzy tutaj nigdy nie byli, Łódź jest synonimem slumsu, polskim odpowiednikiem upadającego amerykańskiego Detroit.
Przez lata cała Polska śmiała się z Wąchocka, który, chociaż posiada prawa miejskie, w dowcipach był symbolem wsi zaludnionej przez niezbyt rozgarniętych mieszkańców. Powszechne są również żarty z krakowskiej oszczędności czy poznańskiego chorobliwego pragmatyzmu. Obiektem drwin bywają także Ślązacy i górale z ich specyficzną gwarą i obyczajami. Ślązacy kultywujący swoją kulturową odrębność muszą czasem liczyć się także z niechęcią, gdy padają np. oskarżenia o ich "proniemieckość".
Myśląc o antagonizmach między miastami, należy pamiętać, że zazwyczaj oparte są one na stereotypach. To trwałe sądy oparte na nieracjonalnych, nie do końca reprezentatywnych a sztucznie wyolbrzymionych cechach. Dlatego budowanie swoich sądów na nich jest dużym uproszczeniem. I chociaż już istniejące stereotypy bardzo ciężko zmienić, to mimo wszystko próbujmy te słynne międzymiastowe podziały potraktować z przymrużeniem oka, jako folklor minionych czasów. Coraz większa mobilność sprzyja zapoznawaniu się osób z całej Polski. W ten sposób mieszkańcy dwóch pozornie zwaśnionych miast mogą się łatwo przekonać, że nie taki diabeł straszny."
autor: Marek Lewoc
redaktor serwisu Morizon.pl
Jak widać moje miasto ma "przechlapane". A poważnie mówiąc, to w Warszawie 75% mieszkańców to Warszawiacy "napływowi". Prawdziwa Warszawa umarła wraz z Powstaniem Warszawskim. Po wojnie przyjechało do miasta mnóstwo ludzi z terenu całej Polski i to oni stali się nowymi mieszkańcami miasta. Wniosek z tego taki, że w Warszawie jest trochę Krakowa, trochę Łodzi, trochę Poznania i trochę innych miast. Miasto to ludzie i to oni mają wpływ na to, jak jest postrzegane. Nie wiem doprawdy skąd biorą się te wszystkie stereotypy, antagonizmy i inne dziwactwa. Ja tego nie rozumiem. Każde z miast ma swoją piękną historię i każde jest godne uwagi. Takie licytowanie się skąd pochodzimy i gdzie mieszkamy jest zupełnie bez sensu. Odkrywanie uroków naszych miast jest fascynujące i nie powinno tu być mowy o żadnej rywalizacji. A, co Wy o tym sądzicie? Czy znacie jeszcze jakieś inne miasta, które za sobą nie przepadają. Wiem, że Gorzów Wlkp. nie lubi Zielonej Góry, ale dlaczego to nie mam pojęcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:51, 15 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
W Łodzi jest podobnie. Mniej więcej 70 - 80% obecnych Łodzian to przybysze. Z różnych stron. W bloku, w którym mieszkałam, na 60 rodzin, zaledwie w pięciu byli ludzie urodzeni w Łodzi, przed wojną. Pół biedy, jeśli przybysze się dostosowywali do warunków miejskich, ale z tym różnie bywało. Do dziś pamiętam jak sąsiedzi trzymali w komórce koguta i dwie kury. Kogut piał o różnych porach dnia i nocy, a cała drobiowa ekipa niesamowicie śmierdziała. Sąsiedzi nie mogli zrozumieć, dlaczego komuś to przeszkadza. O wylewaniu brudnej, śmierdzącej wody z dużego akwarium przez okno nie wspomnę. O rzewnym i głośnym (śpiewanie "do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia")żegnaniu gości o drugiej w nocy pod drzwiami sąsiadów też pamiętam. Dzisiaj to cywilizowani mieszkańcy. Jest domofon, czasowy wyłącznik światła ... a przed laty, złapaliśmy tych ludzi na odkręcaniu i kradzieży ... czasowych wyłączników światła Świat się jednak zmienia.
Z miast, które się nie lubią to jeszcze wymieniłabym Zieloną Górę i Gorzów. Też chyba się nie lubią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:39, 15 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Znalazłam informację o konflikcie Gorzowa Wielkopolskiego z Zieloną Górą. Otóż animozje między tymi miastami wzięły swój początek w latach 1945-50, kiedy to na Ziemiach Odzyskanych budowano nową administrację państwową. Gorzów miał być wówczas głównym ośrodkiem Ziemi Lubuskiej. Tu skupiało się życie polityczne i kulturalne regionu, ale także religijne. Oczekiwano, że będzie stolicą Ziemi Lubuskiej. Stało się jednak inaczej i to Zielona Góra stała się tym najważniejszym w regionie miastem.
"Gorzowianie dodają, że ustanowienie stolicy w Zielonej Górze to swego rodzaju „kara” za ustanowienie w Gorzowie stolicy diecezji. Taki pogląd oczywiście nie ma poparcia w dokumentach. Można z nich za to wyczytać, że w okresie 1945-50 w Gorzowie panowało przekonanie, że to właśnie to miasto zostanie stolicą regionu. Gorycz z innego obrotu sprawy wydaje się być właśnie powodem różnych animozji między dwoma miastami." -
więcej na:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:11, 08 Maj 2021 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu możecie znaleźć wizualizację zmian ulicy Włókienniczej w Łodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:44, 09 Maj 2021 Temat postu: |
|
|
Polecam Wam krótki filmik o bardzo ważnym dla Warszawy wieżowcu - Prudentialu.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/xiiqr0yGLOM" title="YouTube video player" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture"></iframe>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pią 16:59, 03 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ADA
Administrator
Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:54, 03 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
National Geographic Traveler wyróżnił Łódź jako jedyne miasto z Polski w swoim prestiżowym rankingu "Best of the World 2022".
Ranking jest przewodnikiem po miejscach, które warto odwiedzić w nadchodzącym roku. Redaktorzy magazynu docenili metamorfozę Łodzi, w tym rewitalizację poprzemysłowych terenów, nowe role zabytkowych fabryk, wdrażanie zielonych rozwiązań oraz filmowe dziedzictwo w tym tytuł Miasta Filmu UNESCO.
W uzasadnieniu wyboru Łodzi przez National Geographic czytamy:
Łódź to nie tylko stolica kina i były ośrodek produkcji tekstyliów. Od kilku lat miasto położone niemal w samym sercu Polski wychodzi na pozycję lidera w branży zrównoważonych rozwiązań. W 2021 r. władze miejskie nawiązały współpracę z europejską platformą dostawczą e-commerce InPost, aby ograniczyć emisję CO₂ i ruch samochodowy w ścisłym centrum. To jeden z wielu kroków ku zielonej przyszłości Łodzi.
Poza Łodzią w kategorii zrównoważony rozwój wyróżniono także Zagłębie Ruhry w Niemczech, Parque Nacional Yasuni w Ekwadorze, National Columbia Gorge Scenic Area na pograniczu Oregonu i Waszyngtonu w Stanach Zjednoczonych oraz Park Narodowy Chimanimani w Mozambiku.
Ewelino, pozazdrościć takiego miasta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pią 17:01, 03 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina
Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:14, 03 Gru 2021 Temat postu: |
|
|
Ciekawa wiadomość W Zagłębiu Ruhry urodził się mój Tata i mieszkał tam do 8 roku życia. Teraz chybaby nie poznał tamtych stron. Muszę przyznać, że obecne władze miasta, choć są bardzo krytykowane, to dużo robią. Sporo się zmieniło. Przybyło zieleni i rewitalizowanych kamienic. Bezrobocie też w normie krajowej. Wychodzi na to, że najlepiej się dzieje, kiedy w Łodzi rządzą kobiety
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|