Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Już nic nas nie łączy...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 44, 45, 46  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:26, 05 Lip 2024    Temat postu:

Na co poleciała?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:31, 05 Lip 2024    Temat postu:

Na ląfry (to w mojej gwarze), czyli lofry, czyli włóczenie się, łazikowanie, łażenie bez celu i sensu byle daleko od domu. Wesoly Taka wredna się okazała. I dlaczego? Dlaczego? Smutny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:33, 05 Lip 2024    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:34, 05 Lip 2024    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:46, 05 Lip 2024    Temat postu:

O mateńko!!! Shocked To Ty, czy Inspiration?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:47, 05 Lip 2024    Temat postu:

Chyba ja
Nie wiem w jakim stanie jest Inspiration, bo wybrała się na poszukiwanie Aderato


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:57, 05 Lip 2024    Temat postu:

Też Cię opuściła? Shocked no, ale Allegoria z Tobą została... chyba, że też gdzieś ląfruje. Smutny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:03, 05 Lip 2024    Temat postu:

Inspiration zrobiła swoje i poszła na spacer Laughing
Ja się chyba muszę zastanowić, jakie ciasto upiec na niedzielę i zrobić w związku z tym odpowiednie zakupy. Może wykorzystam te gruszki, które ostatnio sobie upodobał Allegoria Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:26, 05 Lip 2024    Temat postu:

A ja poszłam po linii najmniejszego oporu i kupiłam karmelotkę. Jutro zamierzam upiec chleb. A Allegoria odda Ci te gruszki? Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:27, 05 Lip 2024    Temat postu:

Tak, porobiła zdjęcia, kilka narysowała i powiedziała, że mogę z nimi zrobić co mi się żywnie podoba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:31, 05 Lip 2024    Temat postu:

Zawsze wiedziałam, że dobra z niej wena. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:32, 05 Lip 2024    Temat postu:

To prawda. Jest naprawdę kochana Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:44, 05 Lip 2024    Temat postu:

Tak mi się portret Allegorii przypomniał. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5366
Przeczytał: 13 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:54, 05 Lip 2024    Temat postu:

To mi z kolei przypomina, że miałam ambitny plan namalowania wszystkich naszych wen Ale chyba Allegoria nie jest chętna do malowania swoich portretów Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7592
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:49, 06 Lip 2024    Temat postu:

5.

Było późne popołudnie. Słońce pomału kończyło swój bieg. Cienie rzucane przez drzewa stawały się coraz dłuższe. Głośny śpiew słowików komunikował wszem i wobec, że jeszcze godzina, góra dwie, a upalny dzień ustąpi nocy. Mężczyzna w średnim wieku mający nie więcej niż czterdzieści pięć może czterdzieści siedem lat jechał konno wzdłuż skalistego wybrzeża jeziora Tahoe, którego turkusowe wody mieniły się i tajemniczo błyskały. Wokół roztaczały się cudne widoki. Gdzieniegdzie ze zboczy gór spływały, ukryte wśród bujnej roślinności małe, cicho szemrzące wodospady. Te większe z hukiem wpadały wprost do jeziora wytwarzając nad nim mgiełkę, na której załamujące się promienie słońca tworzyły przeróżne barwy.
Mężczyzna wstrzymał konia i oparłszy dłonie o róg siodła służący do zawiązywania lassa przy chwytaniu bydła, zapatrzył się w niesamowity widok rozciągający się przed jego oczami. To miejsce było dla niego szczególne, bowiem z nim wiązały się jego najpiękniejsze wspomnienia z młodości. Teraz, gdy tak patrzył na jezioro i wznoszące się w oddali pasmo gór Sierra Nevada, dałby dużo, by cofnąć czas. Być może nie popełniłby wielu błędów. Być może podjąłby inne decyzję. Koń stojący od dłuższej chwili bez ruchu, zaczął niespokojnie przebierać kopytami. Mężczyzna nieco skrócił wodze i powtarzając cichym, łagodnym głosem: spokojnie koniku, delikatnie przesunął dłonią po aksamitnej szyi zwierzęcia. Koń pod wpływem dotyku uspokoił się, a gdy jeździec nieznacznie ścisnął łydkami jego boki, ruszył stępa. W kwadrans później mężczyzna wjechał las sosnowy. Zachłannie zaciągnął się powietrzem przesyconym balsamicznym zapachem igliwia. Półgłosem, jakby z nabożeństwem powiedział: pinus ponderosa, nigdzie nie ma takich, jak tu. Westchnął i przynaglił wierzchowca do szybszego biegu. Wreszcie po następnym kwadransie znalazł się na obrzeżach lasu. Przed nim rozciągało się niczym zielone morze, ogromne, sięgające aż po horyzont pastwisko. W oddali widać było leniwie przemieszczające się stado bydła. Po jego bokach jechało kilku kowboi. Najwidoczniej krowy spędzane był z jednego pastwiska na drugie. Mężczyzna uśmiechnął się. Ileż to razy sam to robił. Spędy, przepędy, znaczenie bydła, naprawa ogrodzeń to jeszcze dwanaście lat temu była jego codzienność. Teraz już nie parał się takim zajęciem. Miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby inni robili to za niego. Nagle spośród krzewów znajdujących się po prawej stronie jeźdźca dało się słyszeć przejmujące krowie muczenie, któremu odpowiedziało cichsze, jakby płaczące. Mężczyzna bez chwili zastanowienia osadził konia w miejscu i zeskoczył z siodła. Zaplątawszy wodze wokół jednego z pni dorodnego krzewu, ruszył w kierunku rozpaczliwych odgłosów. W chwilę później ujrzał zawodzącą krowę pochyloną nad cielaczkiem, którego tylna noga unieruchomiona była w plątaninie cienkich, ale wystarczająco mocnych korzeni, tworzących swego rodzaju pułapkę. Mężczyzna podszedł bliżej do zwierząt, starając się ich nie spłoszyć. Wyciągnął przed siebie prawą rękę, jakby chciał dać krowie znak, że zaraz pomoże jej dziecku. Pomału, spoglądając bacznie na krowę, przyklęknął przy cielaczku i ocenił sytuację. Noga malucha była zakrwawiona, a każde szarpnięcie musiało mu sprawiać ból, bo muczał rozdzierająco. Mężczyzna schwycił oburącz plątaninę korzeni starając się ją, jak najbardziej rozszerzyć. Udało mu się to za pierwszym razem. Cielak na chwilę znieruchomiał i to pozwoliło mężczyźnie wydostać z pułapki wystraszone zwierzątko. Trzymając je w ramionach usiadł na ziemi. Krowa, mucząc, podeszła bliżej, obserwując uważnie co dzieje się z jej dzieckiem. Cielaczek poczuwszy, że jest wolny spróbował wyrwać się z rąk człowieka. Myśląc, że to kolejna pułapka zamuczał płaczliwie.
- Spokojnie, maluchu. Nic ci nie zrobię, chcę tylko obejrzeć twoją nogę – powiedział mężczyzna i wprawnym ruchem ręki raz przy razie pomacał nóżkę zwierzęcia tuż nad racicą. Z ulgą stwierdził, że nie doszło do złamania. Pomyślał, że powinien sprawdzić czyją własnością są zwierzęta. Pomógł cielaczkowi wstać na nogi, a ten natychmiast podbiegł do matki, która polizała go po głowie. Na szczęście niebezpieczna przygoda zakończyła się dla cielaczka szczęśliwie. Mężczyzna uśmiechnął się i miał już wrócić do swojego konia, gdy nagle poczuł pod lewą łopatką dotyk lufy rewolweru. Znieruchomiał, a wtedy usłyszał:
- Ręce do górę i nawet nie próbuj drgnąć – ktoś zręcznie wyłuskał z jego kabury broń i dodał: – wreszcie cię mam złodzieju. Teraz już się nie wywiniesz.
- Nie jestem złodziejem – odparł spokojnie mężczyzna.
- Doprawdy? Jakoś ci nie wierzę – padła kpiąca odpowiedź, a ucisk pod łopatką stał się mocniejszy.
- Powiedziałem: nie jestem złodziejem.
- To, co tu robisz?
- Cielak zaplątał się w korzenie. Uwolniłem go i tyle.
- Może tak, może nie. Tam za krzakami, to twój koń?
- Tak.
- To teraz pójdziemy do niego, tylko spokojnie.
- Możemy – odparł mężczyzna wzruszając ramionami – ale ja nic nie zrobiłem.
- A to się jeszcze okaże. No, ruszaj.
Mężczyzna z uniesionymi w górę rękoma zrobił dwa kroki, po czym z niezwykłą zwinnością odwrócił się do prześladowcy, chwytając go za nadgarstek dłoni, w której ten trzymał broń. Jednocześnie podciął mu nogi. Obaj upadli na ziemię. Rozpoczęła się walka. Mężczyzna, nieco wyższy i lepiej zbudowany od swojego prześladowcy, próbował odebrać mu rewolwer. Przez krótką chwilę szamotali się, po czym padł głośny strzał. Walczący znieruchomieli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 44, 45, 46  Następny
Strona 6 z 46

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin