Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nuda, czyli o nas, początki
Idź do strony 1, 2, 3 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:34, 11 Mar 2024    Temat postu: Nuda, czyli o nas, początki

Poniższy tekst jest własnością autorki. Rozpowszechnianie, przetwarzanie i kopiowanie całości lub części powyższego tekstu bez zgody autorki jest niezgodne z prawem. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994 r. Dz.U. Nr 24, poz. 83).



Część I

Znudzony aktor


­- Nuda ­ mruknął sam do siebie Pernell Roberts i ziewnął szeroko. Nogi wsparł na balustradzie stanowiącej element scenografii i czekał na swoją kolej. Miał nadzieję, że reżyser wreszcie da znak i zacznie się kolejne ujęcie. Niestety, wszystko szło na opak i nic nie wskazywało, aby ten dzień zdjęciowy zakończył się przed zachodem słońca. Zresztą, cóż wymagać od ludzi zatrudnionych przy serialu, który bardziej przypominał komiks, a nie poważny, zaangażowany serial. A tyle było obiecanek, tyle zapewnień. Tak, producenci serialu byli mistrzami w składaniu obietnic bez pokrycia. Pernell ziewnął znowu i to tak szeroko, że można było sprawdzić stan jego uzębienia. Ktoś z obsługi planu spojrzał na niego zdziwiony, a może nawet zgorszony. Aktor wzruszył ramionami, a jego wyraz twarzy mówił wyraźnie, że opinie innych latają mu koło nosa, niczym stary, wyleniały kondor przed zejściem z tego łez padołu. W innych okolicznościach nie pozwoliłby sobie na takie zachowanie, ale cóż, prawda była taka, że tej idiotycznej serialowej pracy, miał po dziurki w nosie. Bo, cóż ona mu właściwe przynosiła? Obezwładniającą, ogłupiającą, posępną, nudną nudę. Co prawda miał za to płacone i to całkiem nieźle, ale przecież nie o to chodziło w aktorstwie. Spojrzał w bok na swych towarzyszy niedoli, Lorne’a Greena i Michaela Landona. Może i byli towarzyszami, ale na pewno nie niedoli. Lorne, najstarszy z ich czwórki (Dan Blocker gdzieś się zawieruszył), sprawiał wrażenie bardzo zainteresowanego tym, co akurat rozgrywało się przed jego oczami. Podobnie Mike, dłubiący z zapamiętaniem palcem w nosie. Roberts wstrząsnął się i ciężko westchnął. Wzrokiem uciekł w bok, tym razem w ten drugi. To co zobaczył od razu poprawiło mu nastrój. Pomiędzy sprzętem oświetleniowym stały bowiem cztery niezwykle podekscytowane dziewczyny i wpatrywały się w niego z jakimś takim szczególnym nabożeństwem. Ładne, nawet bardzo – ocenił wzrokiem znawcy Pernell. Skinął w ich kierunku głową, uśmiechając się przy tym w tak charakterystyczny dla siebie sposób. W jego policzkach ukazały się seksowne dołeczki. Wiedział, że działają na kobiety, jak mało co. Zresztą potwierdzenie tego faktu, właśnie rozgrywało się na jego oczach. Ni mniej, ni więcej dziewczęta wpadły w ekstazę i tym tylko należy tłumaczyć, że nie zaczęły piszczeć z zachwytu. Widać było, że je zamurowało, z wyjątkiem jednej, drobnej, ciemnowłosej panny, która spoglądała na swoje koleżanki z wyraźny niesmakiem. To obudziło w Pernellu nikłe, bo nikłe, ale zainteresowanie. Oj, chyba to nie jest moja fanka – pomyślał i przeciągnął się, po czym zapadł w stan hibernacji, czyli włączył standby’a i szybko odleciał w zupełnie inną rzeczywistość, w której porozumiewano się li tylko i jedynie słowami, które swego czasu spłynęły na papier spod dłoni pana Szekspira.
­- Pernell, słyszysz, o co pytam? -­ Mike Landon stał nad nim, pukając go w ramię palcem, który kilkanaście minut temu z takim zapałem penetrował przepastne lochy organu powonienia Landona.
­- Nie dotykaj mnie ­- rzucił z obrzydzeniem Roberts.
­- O, co ci chodzi? - Mike zdziwiony spojrzał ma kolegę.
­- Tym paluchem, grzebałeś sobie w nosie, a teraz wycierasz go o moją świeżą, czarną koszulę.
­- Nie przesadzaj - odparł i oglądając rzeczony palec, stwierdził: - jest czysty. Może za paznokciem jest troszkę brudu, ale tak w ogóle jest ok.
­- Niezwykle się cieszę ­- odparł z sarkazmem Pernell.
­- No, widzisz, nie można było tak od razu -­ ucieszył się Landon.
­- Dobra, mów o co chodzi?
­- Jest problem -­ Mike przysiadł na krześle z lewej strony Robertsa.
­- Doprawdy? A jakiż to? -­ spytał Pernell bez cienia zainteresowania.
­- Zaraz padniesz, jak usłyszysz -­ wyszeptał podekscytowany Landon, rozglądając się wokół. -­ Mówię ci to jest news.
Roberts ze zniecierpliwieniem pokręcił głową i ciężko westchnął. Nawiasem mówiąc, coraz częściej wzdychał, co niezmiernie go niepokoiło.
­- Dobra, mów, bo widzę, że dostaniesz skrętu jelit -­ powiedział.
Tymczasem Landon, nic nie rąbiąc sobie z kąśliwych uwag kolegi, przymrużył oczy i z miną niezwykle tajemniczą, wyszeptał:
­- Dan, Dan Blocker zniknął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Wto 23:53, 12 Mar 2024, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 221
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 19:12, 11 Mar 2024    Temat postu: Nuda, czyli o nas, początki

A co się stało z Danem, gdzie się zawieruszył ?
Pernell jak zawsze nieco arogancki. Niejeden by się zabił za taką popularność i pieniądze, a ten marudzi. Aktorzy.
Z drugiej strony Pernell też ma dużo racji, bo rozwój oznacza zmianę, a nie powtarzanie w kółko tych samych numerów.
I kim jest ta dziewczyna, która na jego widok nie piszczy ?
Czyżby jakiś romans wisiał w powietrzu ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez scarlet13 dnia Pon 19:16, 11 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:50, 11 Mar 2024    Temat postu:

Dzięki za komentarz. Wesoly Pernell pod koniec gry w "Bonanzie" bywał arogancki i niemiły, do czego sam zresztą w jednym z wywiadów się przyznał. Twierdził, że miał tak serdecznie dosyć serialu, że pracę na planie przypłacił rozstrojem nerwowym.

Gdzie zawieruszył się Dan? Sama jeszcze nie wiem Laughing A z dziewczynami, szczególnie z tą jedną, wyjaśni się w kolejnym odcinku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:39, 12 Mar 2024    Temat postu:

Ach, komentarz jeszcze napiszę, ale na razie piszczę z podekscytowania Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:28, 12 Mar 2024    Temat postu:

Cytat:
Nogi wsparł na balustradzie stanowiącej element scenografii i czekał na swoją kolej.

Wyrażę na początku nadzieję, że scenografia została wykonana jednak porządnie i nic się nie załamie Mruga
Cytat:
Zresztą, cóż wymagać od ludzi zatrudnionych przy serialu, który bardziej przypominał komiks, a nie poważny, zaangażowany serial.

Źródła opieszałości szukałabym raczej w wysokości wynagrodzenia a nie w braku wyzwań intelektualnych
Cytat:
Pernell ziewnął znowu i to tak szeroko, że można było sprawdzić stan jego uzębienia. Ktoś z obsługi planu spojrzał na niego zdziwiony, a może nawet zgorszony.

Czyżby zobaczył jakieś ubytki w uzębieniu?
Cytat:
Obezwładniającą, ogłupiającą, posępną, nudną nudę. Co prawda miał za to płacone i to całkiem nieźle, ale przecież nie o to chodziło w aktorstwie.

Pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale Pernell zachowuje się tutaj nieco dziecinnie. Codzienna praca niekoniecznie przynosi codziennie nowe wyzwania. Często jest nużąca, powtarzalna i męcząca. A co najgorsze – bezowocna. Proponuje, by po powrocie do domu zabrał się za zmywanie naczyń.
Cytat:
Lorne, najstarszy z ich czwórki (Dan Blocker gdzieś się zawieruszył), sprawiał wrażenie bardzo zainteresowanego tym, co akurat rozgrywało się przed jego oczami.

Albo po prostu rzetelnie podchodzi do swojej pracy
Cytat:
Wzrokiem uciekł w bok, tym razem w ten drugi. To co zobaczył od razu poprawiło mu nastrój.

No popatrz
Cytat:
Pomiędzy sprzętem oświetleniowym stały bowiem cztery niezwykle podekscytowane dziewczyny i wpatrywały się w niego z jakimś takim szczególnym nabożeństwem.

Popatrz
Cytat:
Ładne, nawet bardzo – ocenił wzrokiem znawcy Pernell.

Im bardziej podekscytowana, tym ładniejsza?
Cytat:
Ni mniej, ni więcej dziewczęta wpadły w ekstazę i tym tylko należy tłumaczyć, że nie zaczęły piszczeć z zachwytu.

Bo... innej reakcji nigdy nie widział?
Cytat:
Widać było, że je zamurowało, z wyjątkiem jednej, drobnej, ciemnowłosej panny, która spoglądała na swoje koleżanki z wyraźny niesmakiem.

Bezczelna Laughing
¬
Cytat:
- Tym paluchem, grzebałeś sobie w nosie, a teraz wycierasz go o moją świeżą, czarną koszulę.

Świeżą? Czystą? Na planie?
¬
Cytat:
Roberts ze zniecierpliwieniem pokręcił głową i ciężko westchnął. Nawiasem mówiąc, coraz częściej wzdychał, co niezmiernie go niepokoiło.

Rzeczywiście, skrócony oddech to bardzo niebezpieczny objaw. Zalecam wchodzenie po schodach i rzucenie palenia.

¬
Cytat:
- Dan, Dan Blocker zniknął.

Oj. Niedobrze. Choć mam cichą nadzieję, że się po prostu gdzieś zapodział. W miłym towarzystwie najlepiej Wesoly


Niecierpliwie, cicho popiskując, czekam na ciąg dalszy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:14, 12 Mar 2024    Temat postu:

Senszen, dziękuję za sympatyczny komentarz. Very Happy

Pernell w założeniu ma być taki marudny, trochę dziecinny z tumiwisizmem wypisanym na twarzy. Być może w trakcie opowiadania to się zmieni, zwłaszcza, że dziewczęta nie raz go zadziwią.

Przy okazji chciałabym nadmienić, że w stosunku do Landona postaram się nie być złośliwa, no... aż tak złośliwa. Twisted Evil

Ciąg dalszy nastąpi wkrótce. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:52, 12 Mar 2024    Temat postu:

Część II

Co tu się u licha dzieje?!


- Wielka mi sensacja – prychnął, wzruszając ramionami, Pernell – może poszedł za potrzebą, albo śpi w kamperze.
- Myślisz, że od rana siedzi w kiblu? - Mike wbił w kolegę zdumione spojrzenie.
- A skąd mam to wiedzieć?
- Bo wyobraź sobie, że w kamperze to go nie ma. W kiblu zresztą też nie.
- No, to może jest w rekwizytorni. Tam można nieźle się ukryć. Sam to przetestowałem, więc wiem, co mówię.
- To chodź, sprawdzimy – zaproponował Landon.
- Zgłupiałeś? Ani mi się śni – sprzeciwił się Roberts. - Na pewno zaraz się znajdzie. Nie siej paniki, bo pismaki zaraz to podchwycą i będzie niepotrzebna sensacja.
- No, ale trzeba coś zrobić. Dave Dortort się denerwuje.
- Chwileczkę – Pernell wyprostował się na krześle – to właściwie kim ty się martwisz Danem, czy Dortortem?
- Przestań się mnie czepiać. Rzecz jasna, że chodzi mi o Dana.
- Akurat w to uwierzę – prychnął Roberts.
- Co ty mi właściwie imputujesz?! - Landon rozzłościł się nie na żarty.
- Ależ nic takiego. Coś taki drażliwy?
- Mam dość tych twoich ciągłych uszczypliwości i durnych insynuacji. Dave ma jednak rację, z tobą trudno jest wytrzymać. Na jego miejscu już dawno pozwoliłbym ci odejść.
- No i wyszło szydło z worka – zatryumfował Pernell. - Cóż, mój miły kolego, póki co będziesz musiał mnie znosić, ponieważ twój przyjaciel, Dave nie wyraził zgody na moje odejście z serialu.
- Szkoda – zripostował Mike.
- A i owszem, szkoda. W pełni się z tobą zgadzam – odparł rozbawiony Roberts.
Landon prychnął wściekły. Nie, nie zamierzał wdawać się z nim w jakąkolwiek polemikę. Cóż, od dawna wiadomo było, że jego kolega z planu jest nie do wytrzymania. David Dortort, który był producentem i miał władzę absolutną z Robertsem jakoś nie potrafił sobie poradzić. Trzeba być anielskiej cierpliwości człowiekiem, żeby znosić te wszystkie jego fochy, fumy i dąsy.
Tymczasem „anielskiej cierpliwości” człowiek, miotał się po planie, niczym ranny lew. Krzycząc, że czas to pieniądz, strofował każdego, kto stanął mu na drodze. Wreszcie dopadł reżysera Rona Hibbsa.
- Co tu się u licha dzieje?! Dlaczego nie kręcisz?! - krzyczał Dortort. - Mamy kolosalne opóźnienie. Ten odcinek powinien być skończony dwa dni temu!
- Ależ, David, wszystko jest pod kontrolą – Ron próbował załagodzić sytuację.
- Doprawdy?! Kpisz, czy o drogę pytasz?!!! Tu nic, ani nikt nie jest pod kontrolą! Rozejrzyj się tylko! - Dortort zakreślił dłonią szeroki łuk obejmujący większość planu – takiego bajzlu, jak tu, dawno nie widziałem. Roberts ziewa, Landon dłubie w nosie, Greene zaraz puści studio z dymem! Kto w ogóle pozwolił mu tu palić?! Kierownik planu, do mnie!!! - ryknął.
Na planie zaległa grobowa cisza. Niemal wszyscy znieruchomieli. Po chwili zza ciężkiej kotary wychyliła się męska głowa z blond włosami w nieładzie i przekrzywionymi okularami. Obok na ułamek sekundy pojawiła się druga, damska i natychmiast z piskiem ukryła się za rzeczoną kotarą.
- Ktoś mnie wołał? - zapytał mężczyzna, zapinając nerwowo kołnierzyk dziwnie pomiętej i rozchełstanej koszuli.
- Wyobraź sobie, że tak! Podobno jesteś kierownikiem planu i za wszystko tu odpowiadasz?
- Jestem, a o co chodzi?
- Jeszcze śmiesz mnie pytać? Rozejrzyj się, co tu się dzieje. Nie było mnie tylko jeden dzień, a zamiast planu zastaję najprawdziwszy burdel!
- O przepraszam, Dave, to niesprawiedliwe, co powiedziałeś. Ja znam się na swojej robocie i wszystko chodzi, jak w zegarku.
- Właśnie widzę, a wiesz, co widzę? Miotającą się ekipę i znudzonych aktorów. Doprawdy, nie wiem za co wam płacę! - David w akcie rozpaczy złapał się za głowę.
- Nie denerwuj się tak. Musieliśmy zrobić krótką przerwę…
- Trwającą od samego rana – podrzucił Roberts i nie wiadomo który to już raz, potężnie ziewnął.
- To prawda, Dick? - spytał lodowatym tonem David.
- No, jakby to powiedzieć… w zasadzie, tak.
- A z jakiegoż to powodu, drogi przyjacielu?
- Cóż… jakby tu powiedzieć? - Dick podrapał się po rozczochranej głowie. - W zasadzie to zaginął nam aktor.
- Ach, tak. W zasadzie… no, jasne – wycedził przez zęby Dortort. - A możesz mi powiedzieć, któryż to aktor zaginął?
- Nie, nie… on bardziej się zawieruszył niż zaginął.
- A cóż to za różnica?
- W zasadzie to… żadna – kierownik planu uśmiechnął się głupkowato.
- Powiesz jeszcze raz „w zasadzie”, a wywalę cię z roboty na zbity pysk. W całym Holywood nie znajdziesz zajęcia! - wrzasnął Dortort. - Czy to jasne?!
Przerażony Dick z trudem przełknął ślinę i z równym trudem wydusił z siebie:
- W zasadzie… - zaraz jednak z przerażeniem w oczach przerwał, zasłaniając sobie usta dłonią.
Twarz producenta stężała. Ostatkiem sił zignorował odpowiedź kierownika planu. Głęboko odetchnął, policzył do trzech i na pozór spokojnym głosem, spytał:
- A teraz może ktoś z szanownego państwa powie mi, kogo miał na myśli mój niewydarzony kierownik planu?
- To chyba oczywiste – zabrzmiał ciepły, aczkolwiek nieco kpiący baryton Robertsa – skoro na planie jest Lorne, Mike i moja skromna osoba, to znaczy, że brakuje tylko Dana, naszego uroczego olbrzyma.
- Naprawdę chodzi o Dana? - Dortort zwrócił się do kierownika planu. Ten trzy razy kiwnął głową, po czym westchnął ciężko i żałośnie. Reszta ekipy w oczekiwaniu na reakcję producenta, wpatrywała się w niego niemal nie oddychając. Niektórzy z nich byli święcie przekonani, że zaraz rozpocznie się najprawdziwszy armagedon. Nawet Pernell Roberts tak uważał. Przestał ziewać i z dziwnym, jak na niego ożywieniem, zaczął oczekiwać na rozwój wypadków. Cztery dziewczęta, wciąż stojące wśród sprzętu oświetleniowego, również z przejęciem obserwowały, to co rozgrywało się przed ich oczyma.
- Gdyby nie to, że nigdzie nie widzę klapsterki, pomyślałabym, że już kręcą – wyszeptała drobna, ciemnowłosa dziewczyna, ta która nie wpadła w ekstazę na widok dołeczków Pernella.
- Senszen, bądź cicho bo nas stąd wyrzucą – trąciła ją koleżanka.
- No, właśnie. Ada ma rację – przytaknęła druga.
- A ty, Aga od kiedy tak we wszystkim się z nią zgadzasz?
- Od teraz, a co, przeszkadza ci to?
- Koleżanki, uspokójcie się, bo jeszcze niepotrzebnie zwrócimy na siebie uwagę – rzekła czwarta z nich, wyglądająca na najbardziej stateczną i zrównoważoną.
- Ewelino, jakbyś nie zauważyła to już to zrobiłyśmy – wycedziła przez zęby Aga, dziwnie się przy tym uśmiechając do zbliżającego się do nich Davida Dortorta, producenta serialu.


Ciąg dalszy wkrótce nastąpi Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:13, 13 Mar 2024    Temat postu:

Ach, przerwać w takim momencie Shocked Dlaczego Dortot się do nas zbliża? Think Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że byśmy miały zastąpić Dana. Ale Żadna z nas nie ma takiej postury Laughing

Cytat:
Przy okazji chciałabym nadmienić, że w stosunku do Landona postaram się nie być złośliwa, no... aż tak złośliwa.

och, mała kropla złośliwości jeszcze nikomu nie zaszkodziła Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
scarlet13




Dołączył: 06 Wrz 2019
Posty: 221
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Śro 10:15, 13 Mar 2024    Temat postu: Co tu się u licha dzieje?!

Biedny Dan, mam nadzieję, że się znajdzie szybko cały i zdrowy.
Bez niego nie ma Bonanzy.
Ależ ten producent filmowy nerwowy, czy wszyscy producenci są tacy ?
Ciekawe, jaką rolę w tym wszystkim odegrają te cztery dziewczyny, czy zagrają w serialu ?
Mam nadzieję, że Guy się pojawi i wniesie jakoś świeżość do tego więdnącego tasiemca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:06, 13 Mar 2024    Temat postu:

Na Dana trochę poczekamy, a producent... cóż, musi być nerwowy, przecież tyle ma na głowie. Mruga Guy zapewne się pokaże, zwłaszcza, że Pernell będzie wciąż marudził, że nie chce grać w "Bonanzie". Ale o tym... wkrótce. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:43, 13 Mar 2024    Temat postu:

Cytat:
- Myślisz, że od rana siedzi w kiblu? - Mike wbił w kolegę zdumione spojrzenie.

Zaniepokojone spojrzenie raczej. W takim wypadku wypadałoby się zatroszczyć o zdrowie kolegi!
Cytat:
- No, to może jest w rekwizytorni. Tam można nieźle się ukryć. Sam to przetestowałem, więc wiem, co mówię.

A ukrywał się sam... czy miał towarzystwo
Cytat:
- Chwileczkę – Pernell wyprostował się na krześle – to właściwie kim ty się martwisz Danem, czy Dortortem?

Jak do tej pory to losem Dana to nikt się szczególnie nie przejmuje. Od rana w toalecie? Żadnej reakcji?
Cytat:
- Co ty mi właściwie imputujesz?! - Landon rozzłościł się nie na żarty.

Ach, jakie wyszukane słownictwo!
Cytat:
Cóż, od dawna wiadomo było, że jego kolega z planu jest nie do wytrzymania. David Dortort, który był producentem i miał władzę absolutną z Robertsem jakoś nie potrafił sobie poradzić. Trzeba być anielskiej cierpliwości człowiekiem, żeby znosić te wszystkie jego fochy, fumy i dąsy.

Widać miał do zaoferowania coś znacznie cenniejszego. Dołeczki?
Cytat:
Na planie zaległa grobowa cisza. Niemal wszyscy znieruchomieli. Po chwili zza ciężkiej kotary wychyliła się męska głowa z blond włosami w nieładzie i przekrzywionymi okularami. Obok na ułamek sekundy pojawiła się druga, damska i natychmiast z piskiem ukryła się za rzeczoną kotarą.

Za kotarą odbywała się niewątpliwie bardzo gorąca dyskusja. Tylko czy aby dane im było dojść do odpowiednich wniosków?
Cytat:
- O przepraszam, Dave, to niesprawiedliwe, co powiedziałeś. Ja znam się na swojej robocie i wszystko chodzi, jak w zegarku.

...damska głowa pokiwała z uznaniem...
Cytat:
- To chyba oczywiste – zabrzmiał ciepły, aczkolwiek nieco kpiący baryton Robertsa – skoro na planie jest Lorne, Mike i moja skromna osoba, to znaczy, że brakuje tylko Dana, naszego uroczego olbrzyma.

Oj tam. Czasem pojawiały się w serialu też inne osoby.
Cytat:
Nawet Pernell Roberts tak uważał. Przestał ziewać i z dziwnym, jak na niego ożywieniem, zaczął oczekiwać na rozwój wypadków.

Niektórzy lubią patrzeć, jak świat płonie. Nie to, bym miała porównywać Pernella do Nerona, ale...
Cytat:
Gdyby nie to, że nigdzie nie widzę klapsterki, pomyślałabym, że już kręcą

Trzeba było włączyć kamerę.
Cytat:
- A ty, Aga od kiedy tak we wszystkim się z nią zgadzasz?

A czemu by nie?
Cytat:
- Ewelino, jakbyś nie zauważyła to już to zrobiłyśmy –

Zapewne uwagę Dortota zwróciła nasza niewątpliwa uroda i promienna inteligencja Very Happy

Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:46, 13 Mar 2024    Temat postu:

A tak właściwie, to na planie będą się gubili kolejni? Nie wiem jak duża jest ta scenografia, ale pojawiające się nowe osoby to się mogą przypadkiem zapodziać tu i ówdzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:55, 13 Mar 2024    Temat postu:

Dziękuję za celny komentarz. Very Happy Niewykluczone, że jeszcze kilka osób zaginie, względnie zawieruszy się. Mruga Kwestią otwartą, póki co, pozostaje, czy będą to pojedyncze egzemplarze, czy całe stada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 4082
Przeczytał: 31 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:09, 13 Mar 2024    Temat postu:

Myślę, że rozbudowana scenografia daje dużo możliwości do zagubienia/zawieruszenia odpowiednich jednostek Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 6360
Przeczytał: 21 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:21, 13 Mar 2024    Temat postu:

O, tak. Coś mi się wydaje, że pierwszym do zawieruszenia będzie Pernell Mruga

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Śro 21:21, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 1 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin