Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Już nic nas nie łączy...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:52, 07 Sie 2024    Temat postu:

Oj tak. Choć zdecydowanie lepiej ta postać wyglądała, kiedy jeszcze miała jakieś tajemnice. Do końca pozostanie ze mną jego uwaga na temat bielizny, którą wypowiedział w Tomku na Tropach Yeti.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:55, 07 Sie 2024    Temat postu:

A ja nie pamiętam... może czas, żeby odświeżyć sobie przygody Tomka. To dobre książki do czytania w wakacje. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:56, 07 Sie 2024    Temat postu:

To nie będę przypominać Laughing Miłej lektury Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:59, 07 Sie 2024    Temat postu:

Przypomnij. Bo zanim dotrę do Tomka na tropach yeti to trochę czasu upłynie. Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:02, 07 Sie 2024    Temat postu:

Stwierdził, że jest chętny do zrobienia prania w gorących źródłach, bo "bielizna się na nim lepi"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:05, 07 Sie 2024    Temat postu:

A fuj. Eh? Właśnie znalazłam na YT "Tomka w krainie kangurów" Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:06, 07 Sie 2024    Temat postu:

A był? Shocked

Zmieniło to mój obraz Smugi. Na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:11, 07 Sie 2024    Temat postu:

Dlaczego? Podejrzewam, że oni wszyscy byli w podobnym stanie.

Link do Tomka https://www.youtube.com/watch?v=T0yFDZ6wN7w


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:12, 07 Sie 2024    Temat postu:

Przecież wiem Laughing Laughing Laughing Żartuję przecież Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:14, 07 Sie 2024    Temat postu:

Wiem, że wiesz. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:36, 08 Sie 2024    Temat postu:

Aderato, chyba się "odfochowała". Mruga


18.

Gdy opadł uliczny kurz drzwiczki dyliżansu stanęły otworem i po chwili pojawił się w nich potężnie zbudowany mężczyzna o niezwykle niebieskich oczach. Coś rzucił przez ramię zniecierpliwionym i trochę zmęczonym głosem. Gdy znalazł się na drewnianym chodniku, resory dyliżansu, jakby z ulgą, cicho jęknęły. Mężczyzna poprawił kapelusz i… stanął, jak wryty. Wszystkiego mógł się spodziewać, ale nie tego, że właśnie w tej chwili zobaczy dawno niewidzianego brata.
- Adam? - spytał nie dowierzając własnym oczom, a gdy się upewnił, że to jednak prawda, dał upust swojej radości, krzycząc: - Adam! Adam! To naprawdę ty!
Schwyciwszy brata w ramiona, nie mógł powstrzymać się od nagłego wzruszenia. Adamowi również zakręciły się łzy, i żeby ukryć ten fakt, wykrzyknął:
- Puść mnie, niedźwiedziu! Puść, bo mnie zadusisz!
- Adam… doprawdy nie wiem, co powiedzieć…
- Wystarczy: dobrze cię widzieć.
- A żebyś wiedział. Dobrze cię widzieć! - zaśmiał się olbrzym. - Ale, ale, co ty właściwie tu robisz. Miałeś przyjechać dziś późnym popołudniem.
- A przejechaliśmy wczoraj, wczesnym rankiem.
- Czekaj… przyjechaliśmy? To znaczy, że nie jesteś sam? Lottie i George przyjechali z tobą?
- Tak Hoss, przyjechaliśmy całą rodziną – odparł Adam.
- To wspaniale. Gdzie oni są?!
- Tutaj stryjku – Georgii zamachał ręką. Razem z matką stali za jego plecami. Mężczyzna odwrócił się i ceremoniał powitania powtórzył się. Wreszcie, gdy Hoss wypuścił z objęć bratową i bratanka z zachwytem w oczach, rzekł:
- Co za radość, że tu jesteście. Tata będzie szczęśliwy. Miał nadzieję, że wszystkich was zobaczy. - I zwróciwszy się do Adama, spytał: - Widziałeś się z nim?
- Tak, wczoraj byłem u ojca, ale krótko. Obiecałem, że dzisiaj przywiozę Lottie i George’a.
- Wspaniale. A jak on się czuje?
- Chyba bez zmian.
- Nie rozmawiałeś z Joe?
- Właściwie to nie, ale o tym porozmawiamy później.
- Jasne.
Tymczasem z powozu, z pomocą Candy’ego, wysiadła sympatyczna brunetka w wieku zbliżonym do Lottie, żony Adama. Za nią zaś, przepychając się, dwóch może ośmioletnich chłopców, podobnych do siebie, jak dwie krople wody. Jedno spojrzenie matki spowodowało, że bracia się uspokoili. Zobaczywszy jednak z kim wita się ich ojciec, podnieśli taki rejwach, że przechodnie na ich widok zaczęli przystawać. I znowu uściskom i krzykom radości nie było końca. Wreszcie, gdy całe towarzystwo nieco się uspokoiło, Adam rzekł:
- Już myśleliśmy z Candy’m, że wyjedziemy wam naprzeciw. Nocna burza poczyniła trochę szkód. Jak wyglądała droga?
- A wiesz, że całkiem nieźle. Dopiero kilkanaście mil przed Virginia City zatrzymało nas zwalone drzewo.
- Tata i pan doktor pomogli woźnicy je usunąć – wtrącił jeden z bliźniaków.
- My też pomagaliśmy – dodał drugi.
- Ja więcej – stwierdził ten pierwszy.
- Nie bo ja – odparł drugi.
- A właśnie, że ja. Jestem starszy i…
- O pięć minut – zauważył drugi z chłopców. - Ja jestem silniejszy.
- A chcesz się założyć?!
- Adam, Joe dosyć tego dobrego! - krzyknął Hoss. - Jak wy się zachowujecie? Co o was pomyśli stryj i stryjenka? I kuzyn?
Chłopcy zamilkli zawstydzeni. Wtedy wszyscy usłyszeli, jak George konspiracyjnym szeptem, stwierdził:
- Fajni są. Co nie, mamo?
- Bardzo fajni – przytaknęła Lottie, a Ellen, żona Hossa, tylko westchnęła.
George w międzyczasie podszedł do bliźniaków i chłopcy, choć widzieli się po raz pierwszy w życiu, zaczęli ze sobą rozmawiać, jakby znali się od zawsze. Jeden z synów Hossa, ten straszy, wskazał na stojącego nieopodal wraz z rodzicami ciemnowłosego chłopca. Zaraz też cała trójka do niego podeszła. Adam na ten widok uśmiechnął się, a potem zmarszczył dziwnie brew i widać było, że intensywnie się nad czymś zastanawia. Nie uszło to uwadze Hossa, bo lekko rozbawiony, spytał:
- Nie poznajesz tego mężczyzny?
- A powinienem? - odparł pytaniem Adam, wciąż gorączkowo poszukując w pamięci nazwiska znajomego z wyglądu mężczyzny.
- To nasz miły towarzysz podróży i nowy lekarz. - Odparł Hoss i z serdecznym uśmiechem, powiedział: - pozwólcie, że przedstawię: doktor Paul McCoy z rodziną.
Wtedy twarz Adama rozświetlił uśmiech. Schwycił dłoń lekarza i potrząsając nią, rzekł:
- To naprawdę ty! Tyle lat! To niesamowite! Tyle lat! Wybacz, że od razu cię nie poznałem.
- Daj spokój, trzynaście lat, to jednak szmat czasu – zauważył McCoy.
- Dobrze cię widzieć. Ależ się cieszę!
- Ja również, choć obawiam się, że twój brat, Joseph nie przyjmie mnie z równym entuzjazmem, co ty – McCoy mrugnął okiem.
- Paul, a co też ty mówisz – wtrącił Hoss. - Joe, co najwyżej może mieć pretensje do mnie. Wreszcie, to ja pomogłem mu rozstać się z dwoma zębami.
- Pretensje, to on powinien mieć sam do siebie – rzekł z zimnym spojrzeniem Adam.
- Fakt – stwierdził - doktor McCoy i dodał: - pozwólcie, że przedstawię moją rodzinę. - I wskazując na wysoką, prawie równą z nim, śliczną brunetkę o pięknym uśmiechu, z uroczymi dołeczkami w policzkach, z dumą, rzekł: - to moja żona, Alice. Ten niesforny kawaler, to Tommy, nasz syn. A tu przedstawiam wam mojego wychowanka i prawą rękę, doktora Rory’ego Rehna.
Młody mężczyzna o uważnym, a jednocześnie ujmującym uśmiechu, zdjął kapelusz i skłonił się. Ciemne przydługie włosy opadły mu na czoło. Wówczas odruchowo odgarnął je i założył za ucho. Tymczasem doktor McCoy, kontynuował:
- To prawdziwy geniusz. Geneva Medical College* ukończył z pierwszą lokatą i nie miał sobie równych. Najlepsze nowojorskie kliniki biły się o niego, ale on postanowił mi towarzyszyć i pracować razem ze mną.
- Ależ, ojcze dość tych pochwał. Co państwo sobie o mnie pomyślą – rzekł lekko zawstydzony mężczyzna.
- Pomyślą sobie, że mają ogromne szczęścia, spotykając takiego lekarza, jak ty – odparł McCoy.
- Jednak to…
- Nie zabronisz mi być z ciebie dumnym – przerwał mu z uśmiechem McCoy.
- Czy pan specjalizuje się w jakiejś konkretnej dziedzinie medycyny, doktorze? - spytał Adam, zwracając się do Rehna.
- Owszem, interesują mnie procesy zachodzące w układzie nerwowym człowieka.
- Jest pan więc psychiatrą?
- Nie, neurologiem. Ale to pokrewne specjalizacje. Neurologia, której oddaję się całym sercem, zajmuje się schorzeniami, których podłoże tkwi w procesach uszkadzających układ nerwowy człowieka, psychiatria zaś zajmuje się chorobami będącymi następstwem biochemicznych zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu jako całości.
- To fascynujące, co pan mówi – stwierdził Adam.
- Bo tak właśnie jest neurologia – odparł, pochylając głowę Rory.
- Moi drodzy, dość tego gadania. Nie będziemy przecież tak tu stać na środku ulicy – rzekł Hoss. - Nie wiem, jak wy, ale ja jestem bardzo głodny i przed powrotem do Ponderosy, chciałbym coś zjeść. Coś bardzo konkretnego – zaznaczył.
- Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej – wtrąciła, uśmiechając się z politowaniem, Ellen.
- W takim razie zapraszam wszystkich do restauracji – rzekł Adam.
- Ależ to nie wypada – stwierdziła Alice McCoy. - Jesteśmy zakurzeni, po podróży…
- To nie problem – Lottie uśmiechnęła się. - Panie i dzieci mogą odświeżyć się w naszym pokoju – tu pani Cartwright mrugnęła do kobiet i dodała: – mamy do dyspozycji sporą łazienkę. Panowie zaś w hotelowej łaźni.
- O, i sprawa załatwiona – Hoss zatarł dłonie, a Adam, powiedział:
- Lottie, moja droga, zaprowadź naszych gości do hotelu. Ja pomogę Hossowi z bagażami.
- Ja również pomogę – zaoferował się Rory i uprzedzając słowa doktora McCoy’a, który także chętny był do pomocy, dodał: - ty, ojcze, jeśli mogę prosić, idź z paniami. Ja się wszystkim zajmę.
- Dobrze – McCoy skinął głową i żartem, powiedział: - jak widzicie niewiele mam do powiedzenia.
Odpowiedział mu śmiech mężczyzn. Cóż miał robić. Zgodnie z życzeniem Rory’ego, ruszył za paniami, które właśnie wchodziły do hotelu.
Przez ten cały czas Candy Canaday uważnie przyglądał się młodemu lekarzowi. Nazwisko Rehn, nie było mu obce, ale w żaden sposób nie mógł skojarzyć tego eleganckiego, młodego człowieka z piętnastolatkiem, którego widział przelotnie tuż po tym, jak objął stanowisko zarządcy Ponderosy.


_____________________________________________________________
* Geneva Medical College– założony w 1834 r. był pierwszą uczelnią, która przyznała tytuł magistra kobietom, (Elizabeth Blackwell w 1849 roku). Na bazie tej uczelni, po kilku przekształceniach powstał obecny Uniwersytet Stanowy Nowego Jorku Upstate Medical University.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Czw 20:46, 08 Sie 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:27, 08 Sie 2024    Temat postu:

Wspaniale było przeczytać nowy odcinek Wesoly I to z taką niespodzianką Wesoly Jednak McCoy uleczył jakoś swoje złamane serce Mruga I jak mniemam, jest też dobrze pilnowany i nie pije Twisted Evil
Skomentuję obszerniej nieco później Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:43, 08 Sie 2024    Temat postu:

McCoy bardzo sporządniał. Ma rodzinę, dla której warto się starać. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5059
Przeczytał: 9 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:44, 08 Sie 2024    Temat postu:

Rozumiem, że jest to też subtelna wskazówka dla Inspiration Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7301
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:13, 08 Sie 2024    Temat postu:

O, nie. Laughing Nie śmiem nic sugerować Inspiration. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Uroczysko ADY / Ostępy Aderato Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 22 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin