Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Urodzinowy prezent Bena

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Polanka Eweliny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:43, 30 Paź 2019    Temat postu: Urodzinowy prezent Bena

Urodzinowy prezent Bena

Cartwrightowie wybrali się do Wirginia City. Na zakupy. Zbliżały się urodziny Bena i synowie chcieli kupić tacie coś niebanalnego, praktycznego a zarazem ładnego. Oczywiście w tajemnicy przed pa. Ben z Adamem poszli do banku, załatwiać sprawy związane z Ponderosa a Hoss i Joe poszli na targ. Z Wirginia City i okolic zjechało się mnóstwo ludzi, zarówno kupujących, jak i tych, którzy mieli coś do sprzedania. Po wyjściu z banku również Ben z najstarszym synem postanowili rozejrzeć się i wybrać coś odpowiedniego.
Ich uwagę zwróciło dwóch łazików o podejrzanym wyglądzie, stojących obok klatki z kilkoma kurami i dwoma kogutami-jednym dużym i drugim nieco mniejszym. Bardzo gorliwie zachwalali swój towar:
Koguty z samej Kalkuty!
Kury z Czarnogóry!
znoszą jajka jak bajka!
Komu, komu?
Bo idziemy do domu
Taka okazja się nie zdarza!
Dołóżcie skarb do inwentarza
To drób nocny stróżujący,
domu i obejścia pilnujący,
a do tego jaja znosi,
o jedzenie nie prosi,
robaki wygrzebuje
a potem wydziobuje.

Ben zachichotał i stwierdził – Chyba nie znajdą idioty, który to kupi?
-Gdzie jest Hoss? – Adam niespokojnie się rozejrzał
-Adam! Coś sugerujesz? Nawet twój brat nie jest na tyle głupi, żeby nie wiedzieć, że kury w nocy śpią – zlekceważył niepokój Adama senior rodu. Kiedy wracali łazików już nie było. Po placu kręcił się szeryf pilnujący porządku.
-Zobacz Roy – powitał szeryfa Ben – jednak znaleźli idiotę, który kupił ich nocny drób stróżujący – zachichotał. Roy jakoś dziwnie się na niego popatrzył, chrząknął i … machnął ręką – cześć Ben … muszę pędzić, tam się chyba coś dzieje – mruknął i zniknął Cartwrightom z oczu.
Hoss i Joe przyjechali z zakupami do domu. Zajęli się rozpakowywaniem ich. Ben z Adamem nieco później wrócili. Ben rozbawiony, Adam … nadal pełen złych przeczuć. Kiedy wjeżdżali na podwórko ich oczom ukazało się niewielkie stadko kur – kilka kur i dwa koguty: jeden duży a drugi nieco mniejszy. Obok z rozanieloną miną stał Hoss i przyglądał się ptactwu. Bena zamurowało. Bynajmniej nie z zachwytu. Zerknął na Adama, który miał minę typu „A nie mówiłem?”. Ben policzył w myśli do dziesięciu i zapytał
-Co TO jest?
-Pa, to jest prezent dla ciebie. Na urodziny. Trochę wcześniejszy, ale nie da się go ukryć. To jest nocny drób stróżujący – z dumą wyjaśniał Hoss. W ciszy rozległo się ciche parsknięcie Adama. Ben powtórnie policzył do dziesięciu i wycedził
-Hoss! Przecież mieszkamy na wsi, znasz zwyczaje zwierząt i wiesz, że kury w nocy śpią! – wrzasnął tracący zimną krew pa – śpią! Nawet mówi się o chodzeniu spać z kurami, czyli bardzo wcześnie!
-Tak, pa, oczywiście, ale to … są specjalne kury … i koguty. To jest nocny drób stróżujący-cierpliwie tłumaczył Hoss
-A ile to cudo kosztowało – pytanie Adama nieco stropiło Hossa
-Nno … nie tak drogo, trochę z Joe utargowaliśmy, opuścili cenę …
-Ile?!
-Nno, … nie tak wiele, bo one i pilnują w nocy i jajka znoszą …
-I rosół można z nich ugotować – wtrącił tracący cierpliwość Ben – ile?! – poparł Adama
--Chcieli 25 dolarów …
-Co!!! – ryknął Ben
-Ale opuścili do dwudziestu – z dumą wyjaśnił Hoss – Joe umie się targować – pochwalił brata. Ben policzył w myślach do dwudziestu i spokojnie zapytał – a nie wydawało wam się dziwne, że kilka kur i dwa koguty kosztowało tyle co dobra krowa? Nie zastanowiliście się nad tym, moi kochani synowie?
-Oczywiście, pa! Zapytaliśmy się dlaczego tak drogo i oni wyjaśnili, że to nocny drób stróżujący – cierpliwie wyjaśniał Hoss. Joe potakująco kiwał głową – te kury znoszą jajka, same się żywią, bo wygrzebują różne takie … a do tego razem z kogutami pilnują w nocy obejścia.
-i wy w to uwierzyliście?! Dorośli faceci?! Przecież …
-Ależ pa, to są specjalne kury – protestowali Hoss i Joe – nocne kury stróżujące … i koguty – dodał Joe. Ben wzniósł oczy do nieba i … policzył kolejny raz do dwudziestu. Zanim zabrał głos i powiedział synom, co o tym myśli, ci wyjaśnili mu, że to prezent dla niego! Na urodziny! Chcieli mu kupić coś takiego, czego nikomu się nie uda ofiarować pa
-To wam się akurat udało – poparł ich Adam-to prezent jedyny w swoim rodzaju.
-Hm! … hm! Jestem wdzięczny … w każdym razie od dziś mogę spać spokojnie – zapewnił synów Ben – moje kury … i koguty będą mnie pilnować … i obejścia też … mogę spokojnie zasnąć … idę spać! Zaraz po kolacji! – wrzasnął i pomknął do swojego pokoju.
Kolację Cartwrightowie zjedli w milczeniu. Po krótkim „dobranoc” udali się do swych pokoi na zasłużony odpoczynek. Ben zdążył przed snem jeszcze zastanowić się, kiedy jego młodsi synowie zmądrzeją. Adam … był rozbawiony jak nigdy, gdy ujrzał minę pa na widok drobiu, Hoss przytulił się do poduszki i usypiał a Joe … Joe wymknął się na spotkanie z dziewczyną, która przyjechała do Wirginia City do rodziny. Hop Sing miał sporo roboty w kuchni. Postanowił, że do północy popracuje, a dopiero później pójdzie spać. Było już po jedenastej, kiedy przed domem rozległ się niesamowity hałas – gdakanie, trzepotanie, krzyki! Hop Sing z tasakiem wyskoczył z kuchni, Ben, Hoss i Adam wyskoczyli ze swoich sypialni w niekompletnych strojach, w tym, co zdołali na siebie narzucić. W dłoniach trzymali kolty. Na wszelki wypadek. Wybiegli przed dom. Z drugiej strony podwórka nadciągnął Hop Sing z tasakiem. W księżycowej poświacie ujrzeli wystraszonego Joe, siedzącego na ziemi, nieco utytłanego i … kury obskakujące go wokoło, dziobiące i podnoszące niesamowity wrzask. Ich gdakanie zmarłego postawiłoby na nogi – pomyślał z przekąsem Ben. Na głowie Joe siedział większy kogut, wczepiony w jego bujne włosy i usiłował wydziobać mu uszy i nos
-Pa, one mnie napadły – jęknął Joe
-Oczywiście mój synu – odparł Ben usiłując zachować stosowną powagę – przecież to nocny drób stróżujący, pilnował obejścia. Skąd mogły wiedzieć, że nie jesteś złoczyńcą? Przecież w nocy jest ciemno!
-Ale … ale ... – pojękiwał Joe. Na szczęście Hoss uwolnił go z opresji, najpierw odpędzając agresywne kokoszki, a potem rozzłoszczone koguty. Wprowadzili zszokowanego Joe do domu.
-Tak, tak! Wiemy, w nocy kury śpią, ale to są kury nocne, stróżujące – poparł wywody pa Adam – cóż braciszku, mieliście rację, teraz czeka cię mycie i … spać … spać! Bo jutro rano wstajemy
-Mycie? Jutro się umyję. Wezmę tylko kanapkę od Hop Singa i też się położę – zdziwił się Joe. Hop Sing milczał i z uwagą oglądał swój tasak.
-No, nie wiem Joe? – upierał się Adam – wiesz, ten kogut, który ci siedział na głowie zostawił tam pamiątkę … i nie są to bynajmniej piórka – dodał i umknął do swojego pokoju. Joe przejrzał się w lustrze i wydał krzyk równie głośny jak urodzinowy prezent pa – Hop Sing, jutro zrobisz rosół z tego bydlaka! Jak on mógł! Moja fryzura!Zbezcześcił ją bydlak!
Ben uśmiechnął się pod nosem - Rosół z tego koguta? O! Nie! Te kurki nie są takie złe. Gdyby nie one, upiekłoby się pasikonikowi. Wróciłby późno, niepostrzeżenie … a tak, to jutro się mowę dydaktyczną wygłosi! Tak! On, Ben uwielbia wygłaszać takie mowy do synów … choć skutki są powiedzmy takie sobie – westchnął. Po dwóch godzinach niesamowity harmider na podwórku ponownie postawił wszystkich na nogi. Cartwrightowie znów wyskoczyli przed dom. Cała czwórka. Ptactwo z wielkim gdakaniem i trzepotaniem obrabiało jakiegoś człowieka głośno wzywającego pomocy. Hoss ponownie uwolnił kolejnego nieszczęśnika ze szponów i dziobów kogutów i odpędził agresywne kokoszki. Postawił nieszczęśnika na nogi
-Kim jesteś i co tu robisz? – spytał Ben
-Przyznaję się, przyznaję … przyszedłem ukraść świniaka, ale weźcie ode mnie to cholerne ptactwo – jęczał tajemniczy nocny przybysz – ucho mi prawie oderwało, nie czuję nosa … dobrze, że oczy zasłaniałem – skarżył się.
-Hoss, zamknij go w tym pustym chlewiku. Rano zawieziesz go do Roy’a – zarządził Ben – mam nadzieję, że to koniec nocnych atrakcji.
Trzeci raz hałas powtórzył się prawie nad ranem. Kury darły się jak opętane, koguty również dokładały się głosowo. Ben niczym w lunatycznym śnie podszedł do okna, uchylił je i oddał w powietrze kilka strzałów. Posypało się rozbijane kulami szkło. Ktoś ostrzeliwał dom! Ben momentalnie odzyskał jasność widzenia. Zerknął ostrożnie przez okno – ujrzał kilka ciemnych sylwetek znikających za stodołą. Ostrzeliwali się, lecz uciekali. Na drąg do wiązania koni wskoczył większy kogut i triumfalnie zapiał. Głośno! Do pokoju Bena wpadli po raz kolejny obudzeni synowie
-Pa, co się dzieje? Dlaczego strzelałeś?
-Do tego koguta? – spytał z nadzieją Joe
-Nie, to chyba bandyci – wyjaśniał Ben – widziałem kilka ciemnych sylwetek,a kiedy strzeliłem w powietrze, zaczęli strzelać po oknach. Hoss jutro załatwisz szkło do szyb … żeby nie te kury … i nie dokończył
-Przecież mówiłem pa, że to jest nocny drób stróżujący – powiedział z wyrzutem Hoss – a ty nie chciałeś mi wierzyć ...
-Bo przecież kury w nocy śpią! Śpią! – wrzasnął Ben i … machnął ręką – a przynajmniej powinny spać – dodał
-Te jakoś nie chcą – obiektywnie stwierdził Adam – i nawet dobrze się stało – ocenił ich przydatność – a jutro może Hop Sing zrobi na śniadanie omlety … przecież znoszą jajka jak bajka … to i omlet pewnie będzie pyszny - zachichotał
-a na obiad rosół? - upewnił się Joe
-TE koguty nigdy nie pójdą na rosół – z naciskiem zapewnił Ben!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5336
Przeczytał: 15 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:10, 31 Paź 2019    Temat postu:

Cóż za wspaniały prezent Wesoly I nie mówię tylko o nocnym drobiu stróżującym Mruga
Wspaniale było przeczytać to opowiadanie. Trochę przypomina mi ono bajki Brzechwy. co prawda nie jest rymowane, ale w humorze nieco podobne... no i ta fraza
Cytat:
nocny drób stróżujący

po prostu jak refren Wesoly
Świetne Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:52, 31 Paź 2019    Temat postu:

Dziękuję Very Happy Wątek nocnego drobiu stróżującego wziął się z recenzji na Lubimyczytac. Jedna z forumowiczek skrytykowała autorkę romansu opisującą scenę, kiedy bohater w nocy wjeżdża na podwórko karczmy rozpędzając drób. Dziewczyna słusznie zauważyła, że o tej porze to drób już śpi Very Happy Ale inspiracja wykiełkowała Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7561
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:12, 31 Paź 2019    Temat postu:

Cytat:
Zbliżały się urodziny Bena i synowie chcieli kupić tacie coś niebanalnego, praktycznego a zarazem ładnego. Oczywiście w tajemnicy przed pa.


Idealna okazja na okazanie synowskich uczuć. Kiedyś chcieli kupić pa białego konia. Skończyło się to niemal tragedią. Zobaczymy, co teraz wymyślą. Adam na pewno kupi coś sensownego. Co do Hossa i Joe, to już nie jestem taka pewna.

Cytat:
Ben zachichotał i stwierdził – Chyba nie znajdą idioty, który to kupi?
-Gdzie jest Hoss? – Adam niespokojnie się rozejrzał


Podzielam niepokój Adama.


Cytat:
-Zobacz Roy – powitał szeryfa Ben – jednak znaleźli idiotę, który kupił ich nocny drób stróżujący – zachichotał. Roy jakoś dziwnie się na niego popatrzył, chrząknął i … machnął ręką – cześć Ben … muszę pędzić, tam się chyba coś dzieje – mruknął i zniknął Cartwrightom z oczu.


Zachowanie Roy’a pogłębia moje zaniepokojenie.

Cytat:
Kiedy wjeżdżali na podwórko ich oczom ukazało się niewielkie stadko kur – kilka kur i dwa koguty: jeden duży a drugi nieco mniejszy.


Armagedon czas zacząć…


Cytat:
Ben policzył w myśli do dziesięciu i zapytał
-Co TO jest?
-Pa, to jest prezent dla ciebie. Na urodziny. Trochę wcześniejszy, ale nie da się go ukryć. To jest nocny drób stróżujący – z dumą wyjaśniał Hoss. W ciszy rozległo się ciche parsknięcie Adama. Ben powtórnie policzył do dziesięciu i wycedził
-Hoss! Przecież mieszkamy na wsi, znasz zwyczaje zwierząt i wiesz, że kury w nocy śpią! – wrzasnął tracący zimną krew pa – śpią!


Czyżby Ben nie był zachwycony prezentem? No, coś takiego! A przecież prezent dany jest z serca… do tego taki prezent… nocny drób stróżujący jest niemal nieosiągalny.


Cytat:
-i wy w to uwierzyliście?! Dorośli faceci?! Przecież …
-Ależ pa, to są specjalne kury – protestowali Hoss i Joe – nocne kury stróżujące … i koguty – dodał Joe. Ben wzniósł oczy do nieba i … policzył kolejny raz do dwudziestu. Zanim zabrał głos i powiedział synom, co o tym myśli, ci wyjaśnili mu, że to prezent dla niego! (...)
-To wam się akurat udało – poparł ich Adam-to prezent jedyny w swoim rodzaju.


Bardzo, ale to bardzo im się to udało.

Cytat:
Było już po jedenastej, kiedy przed domem rozległ się niesamowity hałas – gdakanie, trzepotanie, krzyki! (…) W księżycowej poświacie ujrzeli wystraszonego Joe, siedzącego na ziemi, nieco utytłanego i … kury obskakujące go wokoło, dziobiące i podnoszące niesamowity wrzask. Ich gdakanie zmarłego postawiłoby na nogi – pomyślał z przekąsem Ben. Na głowie Joe siedział większy kogut, wczepiony w jego bujne włosy i usiłował wydziobać mu uszy i nos
-Pa, one mnie napadły – jęknął Joe
-Oczywiście mój synu – odparł Ben usiłując zachować stosowną powagę – przecież to nocny drób stróżujący, pilnował obejścia.


Biedny Joe! Drób chciał go zadziobać! Straszne! I dobrze… niech nie szlaja się po nocy. Widocznie nie miał uczciwych zamiarów skoro pod osłoną nocy wybrał się do dziewczyny.

Cytat:
-Mycie? Jutro się umyję. Wezmę tylko kanapkę od Hop Singa i też się położę – zdziwił się Joe. Hop Sing milczał i z uwagą oglądał swój tasak.
-No, nie wiem Joe? – upierał się Adam – wiesz, ten kogut, który ci siedział na głowie zostawił tam pamiątkę … i nie są to bynajmniej piórka – dodał i umknął do swojego pokoju.


Joe zdaje się nie był szczególnym czyścioszkiem, ale w takiej sytuacji pewnie zmieni zdanie.

Cytat:
Joe przejrzał się w lustrze i wydał krzyk równie głośny jak urodzinowy prezent pa – Hop Sing, jutro zrobisz rosół z tego bydlaka! Jak on mógł! Moja fryzura!Zbezcześcił ją bydlak!


No, jak mógł!!!


Cytat:
Po dwóch godzinach niesamowity harmider na podwórku ponownie postawił wszystkich na nogi. (…) Ptactwo z wielkim gdakaniem i trzepotaniem obrabiało jakiegoś człowieka głośno wzywającego pomocy. Hoss ponownie uwolnił kolejnego nieszczęśnika ze szponów i dziobów kogutów i odpędził agresywne kokoszki. (...)Trzeci raz hałas powtórzył się prawie nad ranem. Kury darły się jak opętane, koguty również dokładały się głosowo. Ben niczym w lunatycznym śnie podszedł do okna, uchylił je i oddał w powietrze kilka strzałów. Posypało się rozbijane kulami szkło. Ktoś ostrzeliwał dom! (...)Ostrzeliwali się, lecz uciekali. Na drąg do wiązania koni wskoczył większy kogut i triumfalnie zapiał.


Nic dodać nic ująć. Drób stróżujący, jak się patrzy. Ben powinien być zadowolony z TAKIEGO prezentu. I wszystkiego dopilnuje, niczym jednostka SWAT i jajka jeszcze zniesie.

Cytat:
-TE koguty nigdy nie pójdą na rosół – z naciskiem zapewnił Ben!


To zrozumiałe.


Dzięki za świetną zabawę. Opowiadanie rozbawiło mnie do łez, szczególnie wyobrażenie Małego Joe i jego zbezczeszczonej fryzurki. Prezent braci, co prawda kontrowersyjny, ale trafiony w punkt. Ben na pewno nie pozwoli zrobić krzywdy kogutom i ich kurkom. Tylko, co na to Adam?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewelina
Moderator



Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 2682
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:45, 01 Lis 2019    Temat postu:

Dziękuję za miły i obszerny komentarz. Ben w końcu ucieszył się z prezentu, więc wyszło raczej pozytywnie ... może z wyjątkiem zbezczeszczonej fryzury Joe Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADA
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 7561
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:05, 01 Lis 2019    Temat postu:

Zbezczeszczona ku uciesze czytelników. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Senszen
Moderator artystyczny



Dołączył: 22 Kwi 2017
Posty: 5336
Przeczytał: 15 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:31, 01 Lis 2019    Temat postu:

Jak jajka dobre to na pewno i Adam przekona się do kurek Wesoly wszak dobra jajecznica to nie byle co Mruga

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Senszen dnia Pią 17:32, 01 Lis 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.plonocamapa.fora.pl Strona Główna -> Nasz ogród / Polanka Eweliny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin